Pięć osób zabitych, ponad tysiąc domów zalanych i 130 tysięcy pozbawionych prądu, powyrywane dachy i drzewa z korzeniami - to efekt ulewnych deszczy i szalejących huraganów w północnej Europie.

Wichury i sztorm spowodowały zawieszenie komunikacji promowej między Szwecją, Danią, Norwegią, Wielką Brytanią i Niemcami. Wiatr wieje z prędkością dochodzącą do 150 kilometrów na godzinę.

Na południu Szwecji wstrzymano cały ruch kolejowy. U zachodnich wybrzeży kraju huraganowe wiatry zepchnęły na mieliznę prom. Prawie stu pasażerów i członków załogi nie może opuścić pokładu, bo na akcję z wykorzystaniem śmigłowca nie pozwala wciąż silnie wiejący wiatr. Tamtejsi meteorolodzy ostrzegają przed niebezpieczeństwem powodzi w zachodniej części kraju, gdzie padają szczególnie ulewne deszcze.

Huraganowe podmuchy dokuczają Brytyjczykom już od prawie doby - przewróconych zostało wiele drzew, doszło do wypadków na drogach. Ulewne deszcze zablokowały drogi prowadzące na północny-wschód Anglii. Kilkudziesięciu mieszkańców musiano ewakuować z zalanych domów.

Wichura wyrządziła także szkody w sąsiedniej Irlandii. Około 70 tysięcy domów pozbawionych zostało dostaw prądu.

Huraganowy wiatr nie ominął także Polski. W Karkonoszach, w porywach osiągał nawet 150 km/h. Z kolei w nocy na Bałtyku spodziewany jest sztorm, którego siłę prognozuje się na 12 w 12-stopniowej skali Beauforta.