To nie wąglik był w listach rozsyłanych na posterunki policji w amerykańskim stanie Massachussets – wynika ze wstępnych badań. Przesyłki trafiły ostatnio do co najmniej 11 komisariatów.

Prawdopodobnie był to głupi żart - twierdzą przedstawiciele służb medycznych. Natychmiast pojawiły się obawy, że chodzi o kolejne ataki z użyciem wąglika, substancji niebezpiecznej dla zdrowia i życia ludzi. Prawie rok temu w wyniku zarażenia wąglikiem przesyłanym pocztą zmarło w Stanach Zjednoczonych pięć osób. Jak dotąd nie udało się ustalić, skąd pochodziła bakteria, ani kto umieszczał ją w listach.

02:30