Nie zmieni się odszkodowanie zasądzone rodzinie łódzkiego taksówkarza, zamordowanego przez Piotra Domańskiego. Sąd po raz drugi orzekł, że zabójca musi zapłacić prawie 80 tys. zł plus rentę. O wysokość odszkodowania postanowił walczyć Domański, który – skazany na dożywocie – nie pracuje i nie ma pieniędzy.

Obrońca Domańskiego próbował przekonywać, że sąd niewystarczająco udowodnił zarobki Domańskiego, a to właśnie na tej podstawie wcześniej zasądzono odszkodowanie. Sąd jednak i tym razem dał wiarę zeznaniom rodziny taksówkarza, której sytuacja pogorszyła się po śmierci męża i ojca.

Odszkodowanie było ustalone w sposób prawidłowy, umiarkowany i w pełni uzasadniony - tłumaczyła sędzia. Rodzinie zamordowanego przyznała 75-tysięczne odszkodowanie, pokrycie kosztów pogrzebu i comiesięczną rentę na rzecz nieletniego syna taksówkarza. Sąd obniżył ją jednak o 100 zł.

Ten wyrok nie przypuszczam, żeby był skuteczny i wykonalny - mówi mec. Andrzej Jakubiec. Zaznacza, że Domański nigdy nie kwestionował, że rodzinie zamordowanego należy się zadośćuczynienie, ale nie tak wysokie, ponieważ jego klient nie ma pracy, więc tym samym – pieniędzy.

06:50