Ponad 75 tys. zł odszkodowania przyznał łódzki sąd rodzinie zamordowanego przez Piotra Domańskiego taksówkarza. Wątpliwe jednak, by rodzina doczekała się pieniędzy od skazanego. Domański nie ma żadnych dochodów...

Rodzina zamordowanego taksówkarza, popierana przez prokuraturę, wygrała to co chciała: odszkodowanie, comiesięczną rentę i zwrot kosztów pogrzebu. To żadna ulga. Nikt życia nie zwróci. Nie można tego przeliczyć na pieniądze, których z resztą i tak nikt nigdy nie dostanie. Każdy przestępca powinien za krzywdy zapłacić - mówi wdowa po zamordowanym.

Sąd nie miał wątpliwości, że niespodziewana śmierć ojca i syna drastycznie pogorszyła sytuację rodziny. Wdowa i młodszy syn stracili zdrowie, starszy musiał przerwać studia i szybko wydorośleć.

Równocześnie sąd nie uznał tłumaczenia Domańskiego, że nie może zapłacić odszkodowania, bo odsiaduje dożywotni wyrok. Skazany nie ma prawa podjąć pracy, ponieważ przebywa na oddziale dla szczególnie niebezpiecznych przestępców. Jak twierdzi, nie posiada także żadnego majątku.

22:00