50 lat temu zmarł Bolesław Bierut, agent radzieckiej bezpieki i pierwszy prezydent Polski Ludowej. Człowiek, który osobiście podpisał prawie 2700 wyroków śmierci. Jego nagła śmierć 12 marca 1956 r. otworzyła drogę do zmian w Polsce, które zaowocowały tzw. Przełomem Październikowym.

Bolesław Bierut, który po wojnie stanął na czele komunistycznych władz Polski, zmarł w niejasnych okolicznościach. Po jego śmierci krążyły więc plotki, różne teorie i - jak to zwykle bywa - także zwykłe żarty. „Pojechał dumnie, wrócił w trumnie”; „Pojechał w futerku, a wrócił w kuferku” - w taki właśnie sposób Polacy komentowali śmierć najważniejszego sojusznika Stalina w zniewalaniu naszego kraju.

Bierut zmarł po zapoznaniu się z referatem Nikty Chruszczowa na temat zbrodni stalinizmu; sam Chruszczow zamazywał własny udział w tych zbrodniach, ale Bierut mógł sobie zdawać sprawę, że po moskiewskich rozliczeniach przyjdzie czas na pytania w Warszawie – o zbrodnie bierutowskie.

W kilka miesięcy po śmierci towarzysza Tomasza (taki był jeden z pseudonimów Bieruta) rozpoczał się Polsce demontaż stalinizmu, choć nie systemu. Ale kult Bieruta utrzymywał się mocno – aż do końca lat 80. Komuniści nie mogli przecież całkowicie zdetronizować swojego przywódcy - Bierut był bowiem najważniejszym twórcą Polski Ludowej…