Choć sytuacja kobiet jest lepsza niż w Bułgarii, równość kobiet i mężczyzn nadal jest w Polsce fikcją – wynika z raportu Instytutu Społeczeństwa Otwartego, przedstawionego w Parlamencie Europejskim.

Raport, sporządzony przez prywatną fundację George’a Sorosa, mówi o dysproporcjach między płciami w krajach Europy Środkowej i Wschodniej.

Wynika z niego, że w Polsce kobiety zarabiają około 83 procent średniej pensji mężczyzn, a ponadto są niewystarczająco reprezentowane w życiu publicznym.

Zdaniem Ewy Haczyk, od czterech miesięcy pracującej w Komisji Europejskiej, wynika to z mentalności mężczyzn, którzy nie chcą zrezygnować z pełnienia tradycyjnej roli przywódczej. Jej zdaniem, w Brukseli kobietom jest łatwiej robić karierę. - Jeśli spojrzeć, jak przewodniczący Komisji podszedł do zatrudniania kobiet, widać, że chciał, by była to duża reprezentacja - mówi Ewa Haczyk.

A „tradycyjne role” kobiet i mężczyzn poznajemy bardzo wcześnie. Już najmłodsi wiedzą, że dziewczynki mają pierwszeństwo. Tego zdania są chociażby krakowskie przedszkolaki, z którymi na temat równouprawnienia rozmawiał nasz reporter: