O olbrzymim szczęściu może mówić 8-letni chłopczyk, który przeżył atak rekina. Do wypadku doszło na jednej z plaż na Florydzie. Drapieżnik odgryzł dziecku rękę i zranił nogę.

To co działo się potem wyglądało jak superprodukcja Hollywoodu. Na pomoc chłopcu ruszył jego wujek. Wyciągnął 8-latka na brzeg i ruszył za rekinem. Po chwili dwumetrowe zwierzę było już na brzegu. Czekający tu strażnik zastrzelił drapieżnika a z jego paszczy wyjęto odgryzioną rękę dziecka i włożono ją do lodu. Później błyskawicznie przewieziono malca do szpitala. Choć chłopiec miał już niewyczuwalny puls lekarzom udało się go uratować - są także spore szanse na to, że przyszyta kończyna będzie sprawna.

W ubiegłym roku na całym świecie rekiny nie sprowokowane atakowały prawie 80 razy. Co trzeci wypadek miał miejsce na Florydzie.

07:00