Piesze przejście graniczne Gryfino-Meszerin o północy zostało ponownie otwarte. Półtora miesiąca temu szef MSWiA kazał je zamknąć w obawie przed pryszczycą. Ta decyzja najbardziej uderzyła w dzieci uczące się w szkole w niemieckim Gartz, które codziennie jeździły autobusem kilkadziesiąt kilometrów do samochodowego przejścia granicznego - oczywiście za swoje pieniądze.

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji obiecało, że zapłaci za dojazdy, ale - zdaniem rodziców - na słowach się skończyło. Kilka dni temu rodzice wysłali pismo do ministra Marka Biernackiego z prośbą o obiecane pieniądze. Przejście ponownie otwarto. Oficjalnie dlatego, że opinia wydana przez Głównego Lekarza Weterynarii była pozytywna, jednak - jak się okazało - nie bez znaczenia był wysłany z Gryfina list od rodziców. Rzecznik MSWiA przyznaje, że minister Płoskonka rozmawiał z wojewodą zachodniopomorskim na temat dowozu dzieci. Ustalono, że te pieniądze będą pochodziły z budżetu państwa i, że budżet państwa refunduje koszty dowozu dzieci do szkoły. Rząd przekaże pieniądze wojewodzie, a ten zwróci rodzicom za dojazdy. Jednak na razie nie wiadomo kiedy to się stanie.

09:10