Czterysta metrów dachu spłonęło w pożarze bloku w Mysłowicach. Na szczęście nikt nie został ranny. Kilkunastu mieszkańców 4-kondygnacyjnego budynku zostało ewakuowanych. W akcji brało udział 11 zastępów strażaków. Użyto trzech specjalistycznych drabin.

Widok jaki teraz przedstawia budynek jest przygnębiający. Z dachu zwisają jeszcze popalone elementy konstrukcji. Nadpalona jest miejscami również elewacja domu. Lokatorzy, którzy obejrzeli już swoje mieszkania załamują bezradnie ręce. Mieszkania na ostatnich piętrach zostały doszczętnie zniszczone, a te poniżej także nie zostały nietknięte. Część mieszkań nie nadaje się do zamieszkania. Na pomoc lokatorom przybył prezes spółdzielni zarządzającej budynkiem. Na razie jednak nie ma jeszcze mieszkań zastępczych, prezes zaproponował więc poszkodowanym mieszkańcom miejsca w hotelu. Na jak długo nie wiadomo. Wiadomo już, że większość mieszkańców nie była ubezpieczona, a koszty remontu na pewno będą wysokie. Co było przyczyną pożaru wyjaśnia prokuratura. Posłuchaj relacji naszej reporterki Anny Talarek:

05:45