Kilkuset policjantów żegnało wczoraj w Olsztynie swojego kolegę Marka Cekałę, zastrzelonego przez bandytę w Mikołajkach. W ubiegłą sobotę w jednym z tamtejszych barów nieznani mężczyźni zabili 32-letniego Jacka K. z Wołomina. Kilkanaście minut później zastrzelili także 33-letniego policjanta, który próbował ich zatrzymać.

Pożegnanie Marka Cekały poprzedziły wypowiedzi jego przełożonych i polityków. Dało się w nich zauważyć, z jednej strony - bezsilność wobec bezwzględności bandytów, ale z drugiej - groźby kierowane w ich stronę i deklaracje szybkiego ukarania winnych. Padały m.in. słowa: W tej wojnie nie powinno być litości dla bandytów. To przestępca powinien się bać policji.

Bliscy koledzy Marka Cekały nadal nie mogą uwierzyć, w to co się stało. Oprócz bólu wielu z nich czyje złość, a nawet chęć odwetu.

Śledztwo dotyczące strzelaniny w Mikołajach - według policji - szybko posuwa się naprzód. Kraj obiegł rysopis sprawcy obu zabójstw, a do policyjnych aresztów wciąż trafiają osoby, które mogą mieć związek z tą sprawą.

Wiadomo na pewno, że strzelanina w tawernie „Okoń” była wynikiem gangsterskich porachunków, a zabójstwo Jacka K. ps. Klepak to zaplanowana egzekucja.

Foto: Daniel Wołodźko, RMF Olsztyn

8:00