Blisko stu pracowników Mostostalu Gdańsk SA, spółki której upadłość sąd ogłosił w poniedziałek, pikietowało Pomorski Urząd Wojewódzki. Protestujący nie godzą się na likwidację firmy, obawiają się utraty pracy i chcą odzyskać zaległe pensje.

Na pikietę pracownicy przynieśli ze sobą flagi "Solidarności". Przedstawicieli protestujących przyjął wojewoda i obiecał pomoc. Do kolejnego spotkania, na które zaproszony ma być również poprzedni zarząd spółki, ma dojść w przyszła środę.

Zostaliśmy na święta bez grosza. Pieniędzy nie dostajemy od października - skarżyli się pracownicy tej jednej z najbardziej znanych i największych firm budowlanych na Pomorzu. Gdańska spółka zatrudnia obecnie 270 osób.

Związkowcy winą za obecną sytuację obarczają przede wszystkim poprzedni zarząd firmy, który – ich zdaniem - poprzez nietrafione inwestycje i niejasne transakcje doprowadził do katastrofy. Gdańska prokuratura rejonowa już prowadzi postępowanie w sprawie niegospodarności poprzednich władz firmy m.in. przy zakupie nieruchomości, niewywiązywaniu się z umów z podwykonawcami inwestycji realizowanych na zlecenie Mostostalu.Prokuratura bada także domniemane oszustwa.

W poniedziałek Sąd Rejonowy w Gdańsku ogłosił upadłość Mostostalu. Postanowienie nie jest prawomocne. Władze spółki zapowiedziały, że złożą odwołanie.

Obecny zarząd Mostostalu chciał doprowadzić do układu z wierzycielami, jednak sąd ten wniosek odrzucił. Kwota zadłużenia, która miała być nim objęta, to 157 mln zł.

Foto: Archiwum RMF

12:50