Prokuratura zajęła się sprawą śmiertelnego postrzelenia przez policjanta 25-letniego Ukraińca. Śledztwo ma sprawdzić czy podczas kontroli drogowej funkcjonariusz przekroczył swoje uprawnienia.

Do zdarzenia doszło w niedzielę, w Chojnie Dużym na lubelszczyźnie. Według policji, patrol próbował zatrzymać skodę, którą jechał mężczyzna. Udało się to dopiero po pościgu. Według funkcjonariuszy gdy kierowca Skody wysiadł z auta, rzucił się na policjanta. Doszło do szamotaniny, w wyniku której Ukrainiec został - śmiertelnie - postrzelony w głowę. Tymczasem Ambasada Ukrainy twierdzi, że mężczyzna nie zginął - jak podaje polska policja - w wyniku szarpaniny, tylko po tym, jak funkcjonariusz przyłożył mu do głowy pistolet i wystrzelił. Według ambasady obywatel Ukrainy wiózł żonę w 8. miesiącu ciąży. Ze względu na jej stan, mężczyzna chciał jak najszybciej dowieźć kobietę do najbliższego polskiego szpitala. Gdy Ukrainiec zauważył policjantów, którzy kazali mu się zatrzymać, wykonał ich polecenie. Teraz strona ukraińska protestuje przeciw takim działaniom polskiej policji. W odpowiedzi rzecznik MSWiA, Marcin Trzciński, powiedział, że "prowadzone jest postępowanie - ono wyjaśni wszelkie okoliczności sprawy".

foto RMF FM

01:00