Schronisko dla starych, schorowanych zwierząt powstaje, trochę w tajemnicy - w obawie przed nieżyczliwymi - niedaleko Krakowa. Pomysłodawcy już opiekują się kilkoma końmi, kozami oraz ptakami.

Gdy są młode i zdrowe, wszyscy je kochają i hołubią, ale gdy dożyją starości lub ulegną wypadkowi, stają się balastem. Takie schorowane konie często trafiają do rzeźni; umierają w męczarniach. A wystarczy odrobina dobrej woli i trochę pieniędzy - mówi właścicielka schroniska.

Stary, schorowany 16-letni koń, który pracował na jednym z gospodarstw, trafił do nas dzięki wielkiemu sercu osoby prywatnej, która zdecydowała się go wykupić. Gdyby nie ta osoba, koń trafiłby do rzeźni albo na eksport do Włoch.

W przyszłości w schronisku mogłoby się znaleźć kilkanaście zwierząt. Twórcy schroniska chcieliby także, aby końmi opiekowały się dzieci.