3 miliony złotych z unijny dotacji może przejść koło nosa świętokrzyskiemu Strawczynowi. Jedna z mieszkanek nie zgadza się, by przez jej działkę przebiegała kanalizacja, finansowana z pieniędzy UE.

Nie pomogło nawet nadzwyczajne zezwolenie starosty na budowę - kobieta je zaskarżyła. A wkrótce mija termin decyzji o przyznaniu unijnych kwot. Za wejście robotników na posesje właścicielka terenu żąda 100 tys. złotych. Twierdzi, że jej działka straci na wartości. Wójt Strawczyna twierdzi, że to bzdura.

Jest to teren budowlany, a jeśli ten teren się uzbraja – robi kanalizację – to ten teren zyskuje na wartości. Nasz reporter nie zastał dziś właścicielki terenu; jej matka twierdzi, że kanalizacja jest niepotrzebna. Tyle lat mam, bez tego żyłam i wszyscy żyją - argumentuje kobieta. Sęk w tym, że mogliby żyć lepiej, a pieniądze sięgające 20 procent budżetu gminy być może przepadną bezpowrotnie.