Czołowi działacze SLD - w tym przewodniczący partii Leszek Miller, sekretarz Marek Dyduch i marszałek Marek Borowski - latają na partyjne spotkania samolotami rządowymi. W ostatni poniedziałek politycy Sojuszu korzystali z dwóch rządowych Jaków. Zlecenie przelotów wydała Kancelaria Premiera.

Politycy, których przyleciało do Bydgoszczy i Wrocławia tak wielu, że trzeba było wynająć dwa samoloty, twierdzą, że za wynajęcie Jaków zapłacili. Wygląda jednak na to, że mijają się z prawdą.

Agencja Mienia Wojskowego, która jest właścicielem samolotów rządowych i wynajmuje je do lotów komercyjnych, nie ma żadnej informacji o tym, jakoby SLD wynajęło w poniedziałek któryś z rządowych Jaków. Antoni Midura z Agencji pokazywał reporterce RMF grubą teczkę, pełną faktur na przeloty. Nie było tam żadnego śladu zamówienia i żadnej faktury z SLD.

Kto więc wynajął samoloty dla polityków Sojuszu i kto za nie zapłacił? Wszystko stało się jasne po telefonie reporterki RMF do rzecznika 36. Pułku Lotniczego, Wiesława Grzegorza: 23. był wylot realizowany dla Kancelarii Premiera.

Za podniebna podróże Millera, Dyducha, Oleksego, Borowskiego i wielu innych czołowych działaczy SLD zapłaciła Kancelaria Premiera. Z pieniędzy budżetowych. Zrobiła to bezprawnie, gdyż wszystkie podróże partyjne powinny być płacone z kasy SLD.

07:45