Podczas ceremonii zaprzysiężenia prezydenta Kolumbii przed pałacem prezydenckim eksplodowały trzy bomby. Zginęło 13 osób.

Na prezydenta Kolumbii został zaprzysiężony Alvaro Uribe, 50-letni prawnik, który odniósł wielkie zwycięstwo wyborcze zapowiadając pokonanie marksistowskiej partyzantki.

Uribe ma poglądy prawicowe, jest głęboko wierzącym katolikiem, a hasłem swojej kampanii wyborczej uczynił bezwzględną walkę z odpowiedzialnymi za falę przemocy nękającą kraj lewackimi Rewolucyjnymi Siłami Zbrojnymi Kolumbii.

Polityka rozmów z rebeliantami, prowadzona przez jego poprzednika, Andresa Pastranę, zakończyła się fiaskiem.

Zadania, jakie stoją przed Uribe, to przede wszystkim zakończenie wojny domowej, walka z korupcją oraz produkcją i przemytem narkotyków, a także poprawa warunków życia najuboższych.

Ich realizacja może się okazać trudna, bo kraje Ameryki Południowej padają ofiarą kryzysu gospodarczego, którego skutków Kolumbia bardzo się obawia.

00:40