Podczas pogromu Żydów w Jedwabnem, dokładnie 61 lat temu, Polacy odegrali decydującą rolę. Takie są wyniki śledztwa prowadzonego w tej sprawie przez Instytut Pamięci Narodowej.

Według prokuratora Radosława Ignatiewa nie ma dowodów na to, że Niemcy inspirowali zbrodnię, ale sam fakt przyzwolenia na pogromy ludności żydowskiej mógł mieć znaczenie.

Śledztwo nie zostało jeszcze formalnie zakończone. IPN czeka na dane z Izraela, które pomogłyby w ustaleniu minimalnej liczby ofiar. To jednak prawdopodobnie nie wniesie nic do śledztwa. Sprawą tą zajmował się nasz reporter Piotr Sadziński, posłuchaj jego relacji:

Dwa lata temu w książce "Sąsiedzi" historyk Jan Tomasz Gross ogłosił, że zbrodni na jedwabieńskich Żydach dokonali ich polscy sąsiedzi. Zginąć miało 1600 osób. Szef IPN-u Leon Kieres twierdzi, że nie ma możliwości dokładnego ustalenia liczby ofiar mordu, jednak można mówić o około 300 ofiarach.

W lipcu ubiegłego roku odbyły się w Jedwabnem uroczystości żałobne. Otwarto cmentarz ofiar, a prezydent Aleksander Kwaśniewski przeprosił Żydów w imieniu swoim "i tych Polaków, których sumienie jest poruszone tamtą zbrodnią".

Foto Piotr Sadziński RMF

09:10