Tak strona polska odpowiada na żądania Yad Vaszem. Wczoraj ten jerozolimski instytut pamięci o Holokauście wydał oświadczenie, w którym domaga się, aby na pomniku w Jedwabnem napisano kto w lipcu 1941 roku dokonał zbrodni żydowskich mieszkańców miasta.

Ogłoszone dwa dni temu wyniki śledztwa Instytutu Pamięci Narodowej mówią o tym, że zbiorowego mordu dopuściła się grupa kilkudziesięciu Polaków przy biernej postawie pozostałych mieszkańców Jedwabnego.

To, że jedwabieński postument zostanie jeszcze przeobrażony to wiadomo na pewno. Na pewno zostanie na nim umieszczona wciąż nie gotowa lista ofiar zbrodni. Co do zmiany napisu głoszącego dziś jedynie to, że pomnik upamiętnia zamordowanych i żywcem spalonych żydowskich mieszkańców Jedwabnego, sekretarz Rady Ochrony Pamięci, Walk i Męczeństwa - czyli instytucji, która pomnik wystawiła, Andrzej Przewoźnik – wypowiada się ostrożnie: My w tej chwili nie rozważamy zmiany treści napisu inskrypcyjnego.

Andrzej Przewoźnik mówi: Każda decyzja, każde wypracowanie napisu inskrypcyjnego wymaga ciszy, spokoju i rozwagi. Także w tym przypadku jest taka cisza, rozwaga i spokój i mądre decyzję potrzebna.

Rozważne, mądre i ostateczne decyzje podejmować będzie kilkudziesięciu osobowa rada, na czele której stoi Władysław Bartoszewski a w jej skład wchodzą m.in. przedstawiciele środowisk kombatanckich, historycy a także reprezentant warszawskiej gminy żydowskiej.

foto Archiwum RMF

17:25