W Skierniewicach – podobnie jak wielu innych miastach - stoi hipermarket. Ale jest za duży dla 50 tysięcy mieszkańców miasta, dlatego autobusy zbierające klientów krążą także po okolicznych wsiach. Chętnych nie brakuje.

Promocje kuszą tym bardziej, że z małych miejscowościach położonych w pobliżu Skierniewic powoli znikają wielobranżowe wiejskie sklepy; nie wytrzymują konkurencji gigantów z własnym transportem. Jednym z takich marketowych autobusów podróżował reporter RMF Paweł Świąder.

Supermarketowe autobusy i promocje zdążyły już bardzo mocno zapisać się w historii Skierniewic. Kilkanaście tygodni temu cukier w jednym z wielkich sklepów osiągnął wyjątkowo promocyjną cenę: 10 gr za kilogram.

Wiadomość rozeszła się błyskawicznie, ludzie zjeżdżali się ze wszystkich stron; pieszo i samochodami. Każdy brał nie kilogram, pięć, czy dziesięć, ale 50 kilogramów. Ile kto mógł unieść - mówił mieszkaniec Skierniewic, świadek owej promocji. Tłum był tak duży, że ludzie tratowali się, doszło do utarczek. W efekcie kilkadziesiąt osób zostało rannych, w tym policjanci i ochroniarze.

09:20