Na stopnie generalskie w policji można awansować z krótszym stażem niż był wymagany dotąd. Ta zmiana przepisów nie weszła jeszcze w życie, a już są kandydaci do awansów - stwierdza "Rzeczpospolita".

"Nazwiska podano na poniedziałkowej odprawie z komendantami" - mówi wysoki rangą oficer Komendy Głównej Policji. Chodzi o pięciu komendantów wojewódzkich z: Gorzowa, Krakowa, Kielc, Łodzi i Lublina. A także szefa CBŚ i oficera oddelegowanego do Ministerstwa Infrastruktury.

Nowelizacja ustawy o policji w ekspresowym tempie przeszła przez sejmową komisje, Sejm i Senat; w tym tygodniu podpisał ją prezydent. Zmiany wejdą w życie po 14 dniach od ich opublikowania. Dotąd, żeby zostać nadinspektorem (pierwszy stopień generalski w policji) trzeba było służyć w stopniu inspektora co najmniej przez 4 lata. Po zmianach prezydent "w szczególnie uzasadnionych przypadkach" może na wniosek szefa MSWiA zrezygnować z tego wymogu.

MSWiA stwierdza, że chodzi o stworzenie jednolitych zasad awansów. "W przypadku awansów policjantów niższej rangi taka możliwość istniała. Np. komendant główny mógł wnioskować do ministra spraw wewnętrznych o awans dla swojego podwładnego z pominięciem czteroletniego okresu. Ale prezydent w przypadku awansu na stopnie generalskie takiej możliwości nie miał" - mówi rzeczniczka MSWiA Małgorzata Woźniak.

Inaczej widzi to PiS. "To furtka, która pozwala awansować na generałów niemal z dnia na dzień, wprowadzona, by awansować swoich. Szybko, przed zakończeniem kadencji" - ocenia poseł PiS Jarosław Zieliński. Zapowiada, że jego partia będzie przyglądać się "jakie to szczególne zasługi zostaną wskazane jako uzasadnienie awansów".