Najpierw polecą do Francji, potem - od razu do Polski. Z chińskiego Wuhanu zostanie ewakuowanych 30 Polaków. Wuhan stał się epicentrum koronawirusa, którym tylko w Chinach zaraziło się 10 tysięcy osób. Ponad 200 nie żyje.

Polacy mają zostać ściągnięci z Chin przez Francję, która zajmuje się ewakuacją większej grupy obywateli UE. Grupa 30 Polaków ma trafić do kraju do połowy przyszłego tygodnia - deklaruje Ministerstwo Zdrowia.

Najpierw francuski samolot zabierze Polaków z Wuhan, a potem po wylądowaniu na jednym z lotnisk we Francji, przesiądą się oni do maszyny podstawionej przez polski rząd. Tym samolotem od razu przylecą do kraju.

Cała akcja w założeniu ma przebiegać tak szybko, jak tylko będzie to możliwe.

Z kolei w piątek rano - według brytyjskiego Guardiana - jeden Polak mieszkający w Hiszpanii został ewakuowany przez Brytyjczyków. Był w grupie hiszpańskich turystów.

Przylecą do kraju i co dalej?

Polacy, którzy wrócą do kraju z chińskiego Wuhanu od razu zostaną przewiezieni do szpitali zakaźnych. Na razie ich lista jest ustalana. W placówkach przejdą szybkie testy, które są w stanie w 100 procentach wykluczyć zarażenie koronawirusem.

Jeśli wyniki będą negatywne, nie będzie potrzeby objęcia turystów kwarantanną.

LOT zawiesza loty do Chin

Polskie Linie Lotnicze LOT od piątku zawiesiły loty do Pekinu. Połączenia nie będą się odbywać co najmniej do 9 lutego. LOT był jedną z ostatnich linii, które wciąż jeszcze latały do Chin.

Szef przedstawicielstwa KGHM Polska Miedź S.A., które znajduje się w chińskim Szanghaju, wraca na kilka tygodni do Polski. Będzie kierował pracami zdalnie z polskiego biura - poinformowały w piątek służby prasowe koncernu.

Uznaliśmy, że zdrowie pracownika jest najważniejsze i w ten prewencyjny sposób chcemy o to zadbać, by nie narażać naszego prezesa na możliwość zachorowania. Biuro co prawda znajduje się w Szanghaju, a nie w mieście Wuhan, gdzie koronawirus jest najgroźniejszy, ale mimo to zdecydowaliśmy się na odwołanie pracownika do kraju - powiedziała rzecznik prasowa KGHM Anna Osadczuk.



Opracowanie: