Grupa ekspertów z zakładów PZL Mielec była na miejscu czwartkowej katastrofy samolotu M28 w Wenezueli. Od dziś Polacy będą uczestniczyć, jako obserwatorzy, w pracach wenezuelskiej komisji badającej przyczyny wypadku.

Kilkuosobowa grupa, w skład której wchodzą przedstawiciele zakładów, Agencji Rozwoju Przemysłu, Inspektoratu Kontroli oraz konstruktor samolotu i fabryczny pilot, przybyła w sobotę do Wenezueli. W najbliższym czasie dołączyć ma jeszcze jedna osoba z Polski, która będzie badać i odczytywać tzw. czarną skrzynkę. Wszyscy będą przebywać w Wenezueli około 10 dni i mają nadzieję, że w tym czasie wyjaśnione zostaną przyczyny wypadku. W piątek rozpoczęła pracę wenezuelska komisja, w skład której wchodzą przedstawiciele Policji Techniczno-Prawnej, specjalizującej się w badaniu przyczyn wypadków, i Gwardii Narodowej. W czwartkowej katastrofie polskiego samolotu M-28 w wenezuelskim Puerto Cabello, zginęło 13 osób, w tym pięciu Polaków. Na pokładzie samolotu byli m.in. prezes zakładów PZL Mielec i wiceprezes Agencji Rozwoju Przemysłu.

Foto Archiwum RMF

07:00