Za nami drugi dzień procesu w sprawie głośnego zabójstwa domniemanego szefa gangu pruszkowskiego – Andrzeja K., "Pershinga". Mężczyzna zginął w Zakopanem w grudniu 1999 roku. Wczoraj swe wyjaśnienia składali w nowosądeckim sądzie oskarżeni, w tym także podejrzewany o strzelanie do "Pershinga", Ryszard B. Żaden z nich nie przyznał się do winy.

Niektórzy z oskarżonych opowiadali wręcz o swych samarytańskich postępkach. Anatolij P., Rosjanin, który uchodził za ochroniarza Ryszarda B. powiedział nawet o swym szefie, że zachowywał się, jak „wielki człowiek”. Choć tak naprawdę wielki jest Anatolij P.: 1,90 m wzrostu i 150 kg wagi. I właśnie przez ten wygląd wszyscy biorą go za bandziora. Zupełnie niesłusznie zresztą. Tak przynajmniej on uważa.

Mirosław D. (pseudonim „Malizna”), który według prokuratury zlecił zabójstwo "Pershinga" nie krył przynajmniej swej niechęci do nieżyjącego szefa „Pruszkowa”. Mogę przyznać, że nie lubiliśmy się - mówił w sądzie. Ale i on nie przyznał się do niczego.

Ryszard B. – ponoć wykonawca wyroku – jedynie, co powiedział to, że nie przyznaje się do winy. Skorzystał z prawa odmowy składania wyjaśnień i nie zgodził się na odpowiadanie na pytania. Jego obrońca – Leszek Pitrowski – uważa, że to "przejaw inteligencji jego klienta". Taki francuski sławny adwokat powiedział, że nawet, aby rybę złowić, to ona musi najpierw usta otworzyć - mówił Piotrowski. Wygląda więc na to, że - jak na rybkę przystało – Ryszard B. w czasie tego procesu nie przemówi.

W związku z wcześniejszym zakończeniem wysłuchiwania oskarżonych, sąd odwołał przewidzianą na czwartek rozprawę. Proces będzie kontynuowany w przyszłym tygodniu.

Procesowi towarzyszą nadzwyczajne środki ostrożności. Oskarżeni zasiedli w specjalnym oszklonym boksie. Wśród nich zabrakło Ryszarda Niemczyka, poszukiwanego listem gończym po brawurowej ucieczce z wiezienia w Wadowicach.

Podstawą aktu oskarżenia są zeznania świadka koronnego, Adama K., zwanego „Dziadkiem”, który był razem z zabójcami "Pershinga" w chwili zbrodni - siedział w samochodzie, którym sprawcy przyjechali na miejsce egzekucji.

Cały akt oskarżenia wylicza 43 zarzuty, 15 z nich ciąży na Ryszardzie B. Dotyczą one przestępstw popełnionych w latach 1995-2001 miedzy innnymi na Śląsku, w Warszawie, Kaliszu i Kołobrzegu.

Foto: Maciej Pałahicki, RMF Zakopane

06:00