Czeskie władze są gotowe natychmiast podjąć rozmowy z szantażystą, który domaga się 300 mln koron okupu, grożąc zatruciem jedzenia w stołówkach szpitalnych. Szantażysta dał czeskim władzom czas na spełnienie swoich żądań do jutra.

Jesteśmy gotowi do uczynienia wszystkiego, aby nie zostały zrealizowane jego groźby. To jest dla nas priorytet numer jeden - zapowiedział minister Gross.

Nie ujawniono, jakie dokładnie są warunki, których spełnienia oczekuje szantażysta. Ministerstwo określiło je jedynie jako trudne do zrealizowania. Mimo to policja jest gotowa zrobić wszystko, by nawiązać kontakt z osoba grożącą zatruciem jedzenia.

W reakcji na możliwe zagrożenie większość czeskich szpitali wprowadziła specjalne środki ostrożności, głównie w przygotowaniu i transporcie posiłków. Na stronach internetowych specjaliści opisali działanie cyjanku potasu, bowiem użyciem takiej właśnie trucizny grozi szantażysta. Minister zdrowia zapewnił, że w stan pogotowia postawione zostały wszystkie ośrodki toksykologiczne, a specjaliści są gotowi do natychmiastowej pomocy.

Już w marcu w Czechach nieznany szantażysta domagał się 10 milionów koron okupu, grożąc serią zamachów bombowych. Także on wskazał policji miejsce ukrycia ładunków wybuchowych na jednym z wiaduktów kolejowych. Szantażysta nie podjął jednak przekazanego mu przez policję okupu.

FOTO: Archwum RMF

20:40