"Nie wiedziałem nic o wyjeździe Zbigniewa F. za granicę" – twierdzi - od wczoraj były już - wiceminister obrony Romuald Szeremietiew. Kilka dni temu wiceminister twierdził, że jego asystent jest w kraju i w każdej chwili może złożyć wyjaśnienia w tej sprawie. Tymczasem przedwczoraj Zbigniewa F. zatrzymano na promie "Rogalin", na którym płynął do Szwecji. Prokuratura zarzuciła Zbigniewowi F. bezprawne zapoznawanie się z tajemnicami państwowymi i ukrywanie tajnych dokumentów.

To nie jedyna rzecz, której nie wiedział Szeremietiew, choć wydaje się, że jako wiceminister wiedzieć powinien. Szeremietiew nie miał pojęcia m.in. o czterech paszportach, które znaleziono przy jego asystencie, a przede wszystkim o jakichkolwiek podejrzeniach wobec Zbigniewa F. Szeremietiew dodał, że wciąż ma nadzieje, iż zarzuty postawione jego doradcy nie potwierdzą się. Jeśli jednak tak się stanie, to winą za ten stan rzeczy były wiceminister obarczył Wojskowe Służby Informacyjne, które – jak mówi – powinny kontrwywiadowczo zabezpieczać jego pion w Ministerstwie Obrony. "Jeśli zarzuty wobec Zbigniewa F. są prawdziwe, to kontrwywiad WSI, odpowiedzialny za bezpieczeństwo i ochronę pracy mojego pionu oraz zajmowanego przeze mnie stanowiska, nie wykonał należycie swoich obowiązków" - mówił Szeremietiew:

Szeremietiew jest natomiast przekonany, że spektakularna akcja zatrzymania Zbigniewa F. na promie była groteskowa. Były wiceszef obrony szydził i cieszył się, że do statku np. nie otworzono ognia i że w pobliżu nie było okrętów podwodnych. Uważa też, że cała afera wokół jego osoby, to po prostu paranoja, dał też do zrozumienia, że ktoś dybie na niego i na bezpieczeństwo państwa. Kto? Na to pytania – tak jak i na większość innych – nie było odpowiedzi. Szremietiew zapewnił jednak, że bardzo spokojnie patrzy sobie co rano w oczy i równie bardzo spokojnie czeka na koniec postępowania w sprawie jego pionu w resorcie obrony.

Przypomnijmy: Wczoraj premier zdymisjonował Szeremietiewa, odpowiedzialnego w MON-ie m.in. za zakupy uzbrojenia dla polskiej armii. Jego usunięcia domagał się minister Bronisław Komorowski, który uzasadniał swój wniosek podaniem przez wiceministra nieprawdziwych informacji dotyczących jego asystenta Zbigniewa F. Szeremietiew twierdził, że jego asystent przebywa w Polsce, tymczasem zatrzymano go na promie "Rogalin" płynącym do Szwecji. Dodajmy, że Zbigniewa F. media oskrażają o korupcję.

foto RMF

17:55