Jest pierwszy akt oskarżenia w sprawie tak zwanej afery korupcyjnej w śląskim Urzędzie Wojewódzkim. Dotyczy on nieprawidłowości w żywieckim Państwowym Przedsiębiorstwie Komunikacji Samochodowej.

Sprawa korupcji w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim ma wiele wątków. Wczoraj jeden z nich trafił do sądu. Chodzi o nieprawidłowości w żywieckim PPKS przy zakupie i leasingu autobusów - poinformował rzecznik katowickiej prokuratury Leszek Goławski. Prokuratura zarzuca byłemu zarządcy komisarycznemu PPKS Kazimierzowi S. poświadczenia nieprawdy w dokumentach oraz przyjęcie łapówki od Grzegorza H. szefa firmy Bohurex. Kazimierz S. odpowie przed sądem za to, że przyjmował łapówki, szef Bohurexu za to, że skutecznie urzędnika korumpował. Dzięki temu Bohurex otrzymywał pieniądze za fikcyjne remonty. Jak powiedział prokurator Leszek Goławski: "Były to łapówki przyjmowane od lipca 1999 do lipca 2000, łącznie w kwocie 15 tysięcy złotych plus obietnica przyjęcia wręczenia kolejnych 10 tysięcy złotych". Ten akt oskarżenia nie zamyka wątku żywieckiego, ponieważ nadal w ramach tej dużej sprawy badana jest sprawa Kaziemierza S. w kontekście niegospodarności w PPKS. A ten fragment śledztwa zostanie zakończony po uzyskaniu opinii biegłych. Organem założycielskim dla żywieckiego przedsiębiorstwa był zdymisjonowany wojewoda śląski Marek Kempski. Prokuratura bada czy wojewoda wywiązał się z obowiązku nadzoru nad firmą. Oskarżeni przyznali się do winy. Obaj są tymczasowo aresztowani - grozi im do 8 lat więzienia.

Foto: RMF FM

06:05