Tomasz S., szef Krajowego Związku Pracowników Ratownictwa Medycznego trafił do aresztu. Łódzki sąd rozpatrzył wczoraj wniosek prokuratury i przychylił się do jej sugestii. Zatrzymanie 38-letniego Tomasza S., pracownika pogotowia w Łodzi ma związek z nekroaferą, czyli informacjami o handlu zwłokami.

Prokuratura zarzuca Tomaszowi S. przyjęcie co najmniej 60 000 zł łapówki w zamian za informacje o zgonach pacjentów; nakłanianie rodzin zmarłych do korzystania z usług konkretnych firm pogrzebowych i naruszenie tajemnicy zawodowej. Grozi mu do 10 lat więzienia. Oprócz Tomasza S., policjanci z Centralnego Biura Śledczego zatrzymali trzech sanitariuszy z łódzkiego pogotowia.

Przypomnijmy, że kiedy wybuchła afera w łódzkim pogotowiu Tomasz S. był jedną z pierwszych osób, które krytykowały dziennikarzy za szkalowanie dobrego imienia pracowników pogotowia. Zapowiadał też zaskarżenie mediów do sądu. O udział w aferze w łódzkim pogotowiu podejrzanych jest 27 osób; zatrzymano 25, aresztowano 13, ale decyzją Sądu Okręgowego w Łodzi areszt uchylono wobec sześciu osób. Jaki zarzuty stawia prokuratura Tomaszowi S., o tym posłuchaj także w relacji reporterki RMF, Darii Grunt:

Do sądu wpłynęło wczoraj kolejne zażalenie na areszt - tym razem lekarki z pogotowia ratunkowego. Wniosek będzie prawdopodobnie rozpatrywany w najbliższą środę.

foto RMF

08:45