Jest trzy miesięczny areszt dla 46-latka podejrzanego o uprowadzenie w Łodzi 11-letniej Julii. Mężczyźnie grozi kara do 15 lat więzienia. O zastosowanie aresztu wniosła prokuratura. Śledczy motywowali wniosek surową karą grożącą podejrzanemu. Obawiali się także ucieczki mężczyzny.

Sąd podjął decyzję bardzo szybko - posiedzenie trwało nieco ponad godzinę. Sąd wziął pod uwagę wszystkie nasze argumenty - poinformowała prokurator Joanna Gede-Wewióra. Sąd zastosował środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy. O takiej decyzji sądu zdecydowała m.in. kwestia grożącej, wysokiej kary i obawy ucieczki - dodała. Mężczyźnie grozi nawet 15 lat więzienia. Robert T. był też kilkakrotnie karany, co również miało znaczenie dla sądu. Po raz ostatni, podejrzany o uprowadzenie Julii, opuściła więzienie w kwietniu ubiegłego roku.

Porywacz Julii z zarzutami

Wczoraj 46-latek usłyszał prokuratorskie zarzuty. Śledczy zarzucają mu, że pozbawił dziewczynkę wolności ze szczególnym udręczeniem. Ze względu na jej dobro prokuratura nie podała jednak, w jaki sposób mężczyzna dręczył dziecko, gdy przetrzymywał je w samochodzie. Robert T. przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia.

W policyjnym laboratorium zbadano ślady z auta należącego do 46-latka. Chodzi między innymi o ślady DNA, znalezione i zabezpieczone w samochodzie. To na ich podstawie specjaliści stwierdzili, że Julia była w aucie zatrzymanego. Poza tym dwóch świadków rozpoznało w zatrzymanym mężczyźnie właściciela samochodu, w którym przebywała Julia.

Roberta T. odnaleziono w lesie

Dziewczynka zaginęła w poniedziałek po południu w okolicach swojego domu przy ul. Naruszewicza. Około godziny 13:40 wyszła z koleżankami ze szkoły. Do domu jednak nie dotarła. Kiedy bawiła się w pobliżu domu, podszedł do niej mężczyzna i poprosił o pomoc w szukaniu psa. Wtedy Julia zostawiła koleżankom plecak i odeszła z nieznajomym.

Początkowo matka szukała jej na własną rękę. Około godziny 15:30 poprosiła o pomoc policję. Dziecka szukali funkcjonariusze z oddziału prewencji oraz przewodnik z psem tropiącym. Komunikat o zaginięciu dziecka przekazano także wszystkim patrolom w mieście.

Julia została odnaleziona w dzielnicy Górna w Łodzi. Tam nieznany mężczyzna, w towarzystwie którego dziewczynka była widziana po raz ostatni, miał wysadzić ją z samochodu.

Policja zatrzymała 46-latka w środę podczas obławy w okolicach Andrespola koło Łodzi. Mężczyzna leżał skulony w lesie, znalazł go pies tropiący. Robert T. był ciepło ubrany i miał torbę wypełnioną jedzeniem. Interwencja policji wyraźnie go zaskoczyła.