Ratownicy znaleźli ciało drugiego z trzech poszukiwanych górników w kopalni Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju. Znajdowało się w zalewisku, z którego wypompowywana była woda. Ciało jego kolegi odnaleziono wczoraj wieczorem. Obecnie poszukiwany jest jeszcze jeden górnik.

Ratownicy znaleźli ciało drugiego z trzech poszukiwanych górników w kopalni Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju. Znajdowało się w zalewisku, z którego wypompowywana była woda. Ciało jego kolegi odnaleziono wczoraj wieczorem. Obecnie poszukiwany jest jeszcze jeden górnik.
Znicze przed kopalnią Borynia-Zofiówka-Jastrzębie / Andrzej Grygiel /PAP

Ratownicy szukają już tylko jednego górnika, który zaginał po wstrząsie w kopalni Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju. Informację o odnalezieniu ciała jednego z jego kolegów Jastrzębska Spółka Węglowa podała wieczorem. Dziś przed godziną 7:00 poinformowano o znalezieniu drugiego górnika.

Oba ciała znajdowały się w zalewisku, z którego ratownicy od kilku dni wypompowują wodę. Wcześniej właśnie w tym rejonie uchwycono sygnały z nadajników w górniczych lampach.

Dziś jest już 9. dzień dramatycznej akcji 900 metrów pod ziemią, akcji prowadzonej w ekstremalnie trudnych warunkach. Wyrobisko jest zniszczone, na dole jest gorąco, stężenie metanu w atmosferze nie pozwala na użycie sprzętu elektrycznego. Woda jest usuwana z zalewiska przy pomocy pomp zasilanych sprężonym powietrzem.

W sobotę rano JSW informowała, że choć lustro wody powoli opadało, efektywność prac spadła ze względu na znajdujący się w wodzie gęsty szlam. W tej sytuacji ratownicy przetransportowali w rejon akcji i podłączyli do układu pomp tzw. pompy szlamowe.

Opadające lustro wody jednocześnie uwolniło metan. Jego stężenie w sobotę, a także możliwość dalszych niekontrolowanych wypływów, uniemożliwiały uruchomienie znajdującej się na miejscu wydajnej pompy elektrycznej.

Ratownicy wcześniej wyrażali nadzieję, że być może penetracja chodnika będzie możliwa przy jedynie częściowym obniżeniu poziomu wody w zalewisku.

Po tygodniu akcji ratowniczej przedstawiciele Jastrzębskiej Spółki Węglowej ocenili ją jako jedną z najtrudniejszych w historii firmy. Bierze w niej udział ok. 1 tys. osób.

W poniedziałek prezes Wyższego Urzędu Górniczego (WUG) w Katowicach powołał komisję wyjaśniającą okoliczności wypadku, w skład której weszli głównie naukowcy i przedstawiciele nadzoru górniczego. Jej pierwsze posiedzenie odbyło się w środę. Raport z prac ma być gotowy do 10 sierpnia.

W odrębnym postępowaniu Okręgowy Urząd Górniczy w Rybniku bada m.in. czy roboty przed wstrząsem w kopalni były prowadzone zgodnie z dokumentacją, określającą warunki i rygory prowadzenia tych prac.

Niezależnie śledztwo w sprawie wypadku prowadzi gliwicka prokuratura, która sprawdza, czy mogło dojść do nieumyślnego sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób oraz mienia w wielkich rozmiarach - przy działaniu w okolicznościach szczególnie niebezpiecznych - czego skutkiem jest śmierć i uszczerbek na zdrowiu. Drugi sprawdzany wątek dotyczy możliwości nieumyślnego niedopełnienia obowiązków w zakresie bhp.

(j.)