Fikcyjna firma prowadziła fikcyjne prace budowlane i remontowe w Przemyślu. Spółka wygrywała przetargi dzięki łapówkom dla prezesów firm, by przyjęli zlecenie. Policja na razie zatrzymała jedną osobę.

Mechanizm działania był następujący. Szefowie jednej z firm założyli fikcyjną spółkę, która dostawała zlecenia na różne prace i usługi. „Przedsiębiorstwo” miało tzw. kapitał zakładowy, z którego pochodziły pieniądze na łapówki

Szefowie opłacani przez firmę budowlaną w postaci łapówek preferowali tę właśnie firmę budowlaną i to ona dzięki temu zwyciężała w przetargach na remonty i prace budowlane - powiedział RMF rzecznik podkarpackiej policji Wiesław Dybaś. W ten sposób kilkanaście inwestycji budowlanych i remontowych w Przemyślu istniało tylko na papierze.

Jak ustaliła policja, jeden z prezesów otrzymał 10 tysięcy złotych łapówki. Wszystko wskazuje jednak na to, że jest to jedynie początek sprawy. Policja ma dowody na to, że 30 tys. zł łapówki dostała jeszcze jedna osoba.

Z konta poszkodowanej firmy zniknęło 75 tysięcy złotych. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że w sprawę mogą być zamieszani prezesi przemyskich spółdzielni mieszkaniowych. Śledztwo w tej sprawie wciąż trwa. Niewykluczone są kolejne zatrzymania.

09:50