Przedstawiciele sektora bankowego z rozczarowaniem przyjęli wyrok TSUE ws. frankowiczów. "Orzeczenie ma negatywny wymiar z punktu widzenia polskiego sektora bankowego i całej polskiej gospodarki" - ocenił rzecznik Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego Jacek Barszczewski. "Znacząco osłabi się akcja kredytowa; pod znakiem zapytania pozostaje sensowność dalszego udzielania kredytów długoterminowych" - powiedział prezes Związku Banków Polskich Tadeusz Białek.

Trybunał Sprawiedliwości UE wydał w czwartek dwa wyroki w sprawach wytoczonych bankom przez konsumentów, którzy zaciągnęli kredyty denominowane we frankach szwajcarskich. Oba są korzystne dla "frankowiczów". TSUE uznał, że bank nie ma prawa żądać od konsumenta rekompensaty wykraczającej poza zwrot wypłaconego kapitału oraz, że sądy mogą zarządzać środek tymczasowy w postaci zawieszenia spłaty rat kredytu w trakcie trwania procesu o ustalenie nieuczciwego charakteru warunków umowy.

W RMF FM odbył się dziś dyżur ekspertów, którzy odpowiadali na Wasze pytania w tej sprawie - artykuł dostępny TUTAJ.

"Negatywny wymiar dla sektora bankowego i polskiej gospodarki"

Rozstrzygnięcie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej ws. C-520/21, sprowadzające się w swojej treści do zwolnienia konsumenta z poniesienia kosztu wieloletniego udostępnienia mu przez bank kapitału, ma negatywny wymiar z punktu widzenia polskiego sektora bankowego oraz całej polskiej gospodarki, ale także z punktu widzenia pewności prawa, interesu publicznego oraz elementarnych zasad sprawiedliwości społecznej, przyznając preferencyjne warunki traktowania wąskiej grupie kredytobiorców w postaci "darmowego kredytu" - ocenił w komentarzu dla PAP po orzeczeniu TSUE Jacek Barszczewski, dyrektor Departamentu Komunikacji Społecznej Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego.

W ocenie UKNF rozstrzygnięcie TSUE sprzeciwia się zasadom proporcjonalności oraz równowagi pomiędzy ochroną wartości chronionych dyrektywą 93/13, a nadrzędnymi wartościami takimi jak stabilność i bezpieczeństwo systemu finansowego. Wykracza także poza to, czego może wymagać zasada skuteczności stosowana w odniesieniu do postanowień dyrektywy 93/13 - dodał Barszczewski.

Według Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego "polski sektor bankowy jest obecnie dobrze skapitalizowany i płynny, co przekłada się na jego bezpieczeństwo i stabilność". Banki zbudowały w ostatnim czasie odpowiedni bufor zwiększający ich odporność oraz zdolność do zaabsorbowania kosztów związanych z niekorzystnym dla nich rozstrzygnięciem TSUE - zapewnił. Erozja kapitałów banków, jaka dokona się w związku z tym rozstrzygnięciem, będzie miała jednak negatywny wpływ na zdolność banków do dalszego finansowania potrzeb mieszkaniowych polskich gospodarstw domowych a także całej gospodarki, w tym planowanych przedsięwzięć związanych z transformacją energetyczną, obronnością czy planami współuczestnictwa w odbudowie Ukrainy, dla których sektor bankowym mógłby być naturalnym partnerem - zastrzegł przedstawiciel Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego.

UKNF oczekuje od banków uwzględnienia rozstrzygnięcia TSUE w ich modelach tworzenia rezerw na ryzyko prawne związane z portfelem hipotecznych kredytów walutowych. Nadzór nadal oczekuje także aktywnej postawy banków w zakresie systemowego rozwiązania problemu walutowych kredytów mieszkaniowych w postaci oferowania swoim klientom ugód, których istotą jest tzw. propozycja Przewodniczącego KNF z grudnia 2020 r., zakładająca konwersję kredytów frankowych na złotowe na takich zasadach, aby kredyt frankowy był traktowany tak, jakby od początku był kredytem złotowym. W ocenie UKNF, z punktu widzenia klientów, ugoda jest najbardziej atrakcyjną i racjonalną alternatywą dla kosztownej i długotrwałej ścieżki sądowej - wskazał Barszczewski.

Prezes ZPB: Koszt poniosą wszyscy klienci banków

W naszej ocenie, skutkiem czwartkowego orzeczenia TSUE będzie fakt, że znacząco osłabi się akcja kredytowa; pod znakiem zapytania pozostaje sensowność dalszego udzielania kredytów długoterminowych - powiedział prezes Związku Banków Polskich Tadeusz Białek.

Białek komentując wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej ocenił, że oznacza on, iż część klientów banków (ok. 320 tys. czynnych umów kredytów walutowych) "może uzyskać w istocie darmowe kredyty, podczas gdy w tym samym czasie kredytobiorcy złotówkowi ponoszą i nadal będą ponosić koszty swoich kredytów przez łącznie 20-30 lat".

W naszej ocenie prowadzi to do skrajnego i nieuzasadnionego uprzywilejowania wąskiej grupy kredytobiorców względem pozostałych klientów banków (...) Prowadzi to - w naszej ocenie - do faktu, że koszt związany z treścią tego rozstrzygnięcia poniosą wszyscy klienci banków. W naszej ocenie skutkiem takiego orzeczenia TSUE jest fakt, iż osłabi się znacząco akcja kredytowa. Pozostaje pod znakiem zapytania w istocie wręcz sensowność dalszego udzielenia kredytów długoterminowych - powiedział na konferencji szef ZBP.

Białek dodał, że wyrok TSUE "zmniejszy możliwość finansowania gospodarki przez banki, co będzie szczególnie dotkliwe w okresie transformacji energetycznej, zwiększonych inwestycji w obronność, przyszłej odbudowie Ukrainy ze zniszczeń wojennych".

Prezes przypomniał - za KNF - że rozstrzygniecie TSUE w tej treści jaka zapadła w czwartek, kosztować będzie sektor bankowy 100 mld zł.

Szef ZBP zaapelował do kredytobiorców walutowych o zawieranie ugód z bankami. Zwrócił uwagę, że jest to sprawiedliwe rozwiązanie, a czas zawarcia takiej ugody to średnio 1 miesiąc, gdy tymczasem proces frankowy może trwać nawet kilka lat. Ugoda jest sprawiedliwa. Wyrównuje sytuację frankowiczów i złotówkowiczów - podkreślił. Białek wskazał, że ugody "nie są prezentem dla banków"; a ich koszt może sięgać nawet 57 mld zł.

Przedstawiciel Związku Banków Polskich odnosząc się do rozstrzygnięcia TSUE, ocenił, iż Trybunał nie jest konsekwentny. Jego zdaniem czwartkowy wyrok jest sprzeczny z celami dyrektywy 93/13 w odniesieniu do roszczeń banków. Przekonywał, że celem tej unijnej dyrektywy jest "przywrócenie równowagi stron".

Według Białka banki mogą domagać się zwrotu wartości usługi jakim jest udzielenie kredytu, nawet w sytuacji kiedy sąd unieważni umowę kredytu. Nie zmienia to faktu, że umowa została wykonana i klient realnie korzysta przez lata z udzielonego kapitału - zaznaczył, dodając iż za te pieniądze kupowane były mieszkania i domy, które wchodziły w skład majątku kredytobiorców.

Transfer środków do wąskiej grupy klientów?

Nierównowaga traktowania klientów złotowych i frankowych w przypadku dogmatycznego podejścia sądów do tego wyroku będzie prowadzić do transferu środków z banków do wąskiej grupy klientów - ocenił podczas konferencji prasowej ZBP prezes mBanku Cezary Stypułkowski.

W jego opinii problemy z kredytami walutowymi wzięły się z zapisów w umowach dotyczących kwestii walutowych.

Mogę powiedzieć, że przyczyną problemów było uznanie za abuzywne klauzul dotyczących sposobów określenia kursów walutowych w umowie z bankiem. W tej sprawie nie dopracowaliśmy się odpowiedniego orzecznictwa, będziemy do tego wracali - stwierdził Stypułkowski.

Prezes mBanku Cezary Stypułkowski stwierdził, że podstawą funkcjonowania bankowości są stosunki zobowiązaniowe z Kodeksu cywilnego, a tutaj jest pewien konflikt prawa konsumenckiego i prawa cywilnego. Sądy polskie muszą znaleźć jakąś formułę, która pozwoli nam normalnie funkcjonować. Inaczej banki nie są w stanie udzielać kredytów hipotecznych, w sytuacji gdy w oparciu o bardzo wątpliwe argumenty, a wręcz preteksty, unieważniane są długoterminowe umowy - powiedział. 

Jego zdaniem grozi to całemu sektorowi i klientom deponentom. Oczekujemy, że przełożenie tego wyroku na orzecznictwo sądów polskich (...) zajmie czas, a to jest okres, w którym musimy znaleźć formułę, w której można oferować klientom pewnego rodzaju produkty - dodał.