Zadłużenie stolicy może przekroczyć 60 % rocznego budżetu. Oznacza to dymisję prezydenta oraz zarządu i wprowadzenie zarządcy komisarycznego. Fatalna sytuacja finansowa to spadek po rządach koalicji SLD-PO, które zaciągnęły ogromne kredyty na inwestycje.

Kaczyński chce ratować budżet stolicy m.in. przez ograniczenie inwestycji, zrezygnować z budowy niektórych domów komunalnych, ograniczyć wydatki administracyjne, zwolnić 15 % urzędników i zmniejszyć zakupy np. materiałów biurowych. Nie będzie też nowych samochodów, ani nowych gmachów, które według planów miały powstać. Miasto będzie też wyprzedawało nieruchomości.

Lech Kaczyński jednocześnie zapewnił warszawiaków, że lokalne podatki nie będą wyższe i nie wzrosną ceny biletów. Będziemy starali się oszczędzić tak, żeby z punktu widzenia mieszkańców Warszawy, z punktu widzenia modernizacji miasta, nie było to w ogóle dotkliwe albo dotkliwe w bardzo małym stopniu - mówił prezydent stolicy.

Kaczyński winą za doprowadzenia miasta do zapaści finansowej obarczył poprzednie władze Warszawy oraz zlikwidowane już gminy, które tuż przed wyborami samorządowymi zadłużyły się na gigantyczne kwoty: rozpoczęły budowę ratuszy, sal sportowych czy nowych dróg. Niektóre z tych inwestycji będą teraz wstrzymane.

19:05