Siedem lat ochronnych na zakup polskiej ziemi przez cudzoziemców - taka jest najnowsza propozycja Komisji Europejskiej - dowiedziała się korespondentka radia RMF FM w Brukseli.

Bruksela zgodzi się na siedmioletnie ograniczenie w swobodzie nabywania polskich gruntów rolnych, bo także siedmioletnich restrykcji zażąda Komisja Europejska od Polski i innych kandydatów kandydujących w prawie do pracy w państwach Unii. Dzisiaj oficjalną zamianę ziemi rolnej na pracę zaproponował na antenie niemieckiej telewizji komisarz do spraw poszerzenia Guenter Verheugen. Pracę i ziemię łączy to, że obie te kwestie związane są z jednolitym rynkiem, mają charakter psychologiczny i polityczny, a nie techniczny związane są także z problemem niskiej siły nabywczej u kandydatów. Urzędnicy krajów Unii Europejskiej twierdzą ponadto, że to właśnie Polska po raz pierwszy połączyła te dwa problemy występując trzy lata temu o 18-letni okres przejściowy na ziemię rolną. Czyli tyle ile wtedy rząd kanclerza Kohla zamierzał zażądać na pracę Polaków. Bruksela może się ponadto zgodzić na 5-letni okres przejściowy w nabywaniu tzw. drugich domów, czyli daczy i domków letniskowych. Natomiast całkowicie odrzuciła polski wniosek o pięcioletnie ograniczenia w nabywaniu ziem pod inwestycje. Argumentuje tą decyzję tym, że Polsce potrzebne są te inwestycje, dlatego nie można ich ograniczać tego typu restrykcjami. Jednak rokowania się jeszcze nie skończyły, a raczej dopiero się rozpoczęły. Siedmioletni okres przejściowy to stanowisko wyjściowe Komisji, które musi jeszcze zostać przedyskutowane, a wreszcie zaaprobowane przez państwa członkowskie Unii i w końcu wynegocjowane z nami, a już niektórzy dyplomaci Unii sugerują, że istnieje margines negocjacyjny i, że prawdopodobnie uda nam się wynegocjować co najmniej 10 lat. Nie będzie to 18 lat, o które prosiliśmy, ale w tę liczbę nawet w Polsce nikt już nie wierzył.

Foto EPA

22:50