Centralne Biuro Śledcze zatrzymało wczoraj Tomasza S., szefa Krajowego Związku Pracowników Ratownictwa Medycznego. Zatrzymanie ma związek z aferą w łódzkim pogotowiu. Tomasz S. pełnił tam funkcję starszego inspektora do spraw kontroli nadzoru. Kiedy wybuchła afera "łowców skór" - dotycząca handlu informacjami o zgonach, szef związku jako pierwszy zarzucił dziennikarzom kłamstwo.

Tomasz S. został zatrzymany dopiero teraz, ponieważ CBŚ musiał zebrać poważne dowody. Na tyle poważne, że jak powiedział nieoficjalnie wysoko postawiony pracownik CBŚ, nie można wykluczyć, że Tomaszowi S. zostanie postawiony zarzut – narażenia życia i zdrowia pacjentów. Kilka dni wcześniej kiedy Tomasz S. był jeszcze na wolności powiedział dziennikarzom: "Tak najbardziej zbulwersowały morderstwa. Natomiast o takim pośrednictwie między rodziną a firmą wie każdy, kto się z tym zetknął. Ja śmiem twierdzić, że to są układy mafijne". Wątpliwości co do czystości sumienia Tomasza S. nie miał Związek Pracowników Ratownictwa. Inspektor dostał nawet wotum zaufania od kolegów. Wczoraj Tomasz S. został zatrzymany w kamienicy w centrum Łodzi w siedzibie fundacji "Na ratunek". Nie chciał otworzyć drzwi funkcjonariuszom, zrobił to dopiero po interwencji.

Do tej pory o udział w aferze w łódzkim pogotowiu podejrzanych jest 27 osób. Zatrzymano 25, aresztowano 12, ale decyzją Sądu Okręgowego w Łodzi areszt uchylono wobec 6 osób.

Foto: Archiwum RMF

07:00