Były car Bułgarii – Symeon II, został nominowany na nowego premiera tego kraju. Ogłosił to lider parlamentarnego klubu partii Symeona - Płamen Panajotow po spotkaniu z prezydentem Petyrem Stojanowem. Tym samym eks-car zdecyduje o składzie kolejnego rządu. Będzie miał na to około półtora tygodnia. Bułgarska prasa już jakiś czas temu spekulowała, że kluczowe resorty gospodarcze w nowym rządzie mieliby objąć młodzi Bułgarzy, którzy wiosną powrócili z Londynu, gdzie pracowali w liczących się instytucjach finansowych.

"Przyjmuję z poczuciem wielkiej odpowiedzialności wiadomość o wybraniu mnie na premiera Bułgarii. Mam nadzieję, że nie zawiodę zaufania, którym obdarzył mnie elektorat w wyborach z 17 czerwca" – powiedział Symeon tuż po nominacji. To właśnie w tych wyborach Narodowy Ruch Symeona odniósł zwycięstwo. Na drugim miejscu znalazła się rządząca dotychczas centropawicowa koalicja Zjednoczone Siły Demokratyczne. Po raz pierwszy od 1990 roku silna zazwyczaj lewica zajęła dopiero trzecie miejsce. Zdaniem komentatorów, Symeon II wygrał wybory dzięki temu, że trafił w oczekiwania społeczeństwa, obiecując wzrost poziomu życia, walkę z korupcją, obniżenie podatków i nową moralność w polityce. Lakoniczny, zawsze czekający na odpowiedni moment z ujawnieniem swych zamiarów, Symeon - krewny brytyjskiej królowej Elżbiety i belgijskiego króla Alberta - otacza mgłą tajemnicy metody, jakimi zamierza zrealizować te zadania. Jego ulubiona odpowiedź na pytania to: "Przekonacie się, gdy nadejdzie czas, wierzcie mi". Podczas wyborów, kiedy po raz pierwszy mógł głosować we własnym kraju nie krył wzruszenia: "To niezwykłe doświadczenie dla każdego. Dla mnie nadeszło raczej późno. Nigdy nie byłem obywatelem innego państwa, tak więc to pierwszy raz w życiu kiedy mogę głosować". Nienaganne zachowanie monarchy budzi respekt i wyraźnie odróżnia go od ostrych i podenerwowanych ostatnio rywali politycznych. Zwycięstwo jego ruchu w wyborach to dla byłego cara - rudowłosego, nieco łysiejącego pana ze starannie przystrzyżoną brodą - niezwykły prezent urodzinowy. Dokładnie dzień przed głosowaniem – 16 czerwca, skończył sześćdziesiąt cztery lata.

rys. RMF

09:30