Instytut Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi coraz częściej zadaje sobie pytanie: spłacać szpitalne długi czy leczyć pacjentów? Pieniędzy bowiem brakuje zarówno na zabiegi, jak na spłatę długów wobec firm dostarczających sprzęt i leki; firm, które przeciwko placówce złożyły już w sądach kilkadziesiąt pozwów.

Dyrektor łódzkiego szpitala Przemysław Oszukowski za każdym razem wybiera leczenie pacjentów, odsuwając zapłacenie długu w bliżej nieokreśloną przyszłość.

Sytuacja jest bardzo trudna, ale - jak mówi szef Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi - na pozwy jest już trochę uodporniony. Jak tłumaczy, firmy sprzedające sprzęt i medykamenty pozwy w sądach muszą składać, by nie doszło do przedawnienia długów. Liczą się jednak z tym, iż na pieniądze będą musieli poczekać.

Długi Instytutu Centrum Zdrowia rosną, podobnie jak innych szpitali w Łódzkim. Dyrektor Przemysław Oszukowski powodów takiej sytuacji upatruje w niedoszacoaniu procedur medycznych. Operacja woreczka żółciowego w Łodzi jest nawet trzy razy tańsza niż w Warszawie, dlatego zdarza się, że szpitale z innych województw przysyłają pacjentów do Instytutu, bo tu może być zoperowany taniej.

Dyrektor łódzkiej placówki nie tyle marzy o oddłużeniu szpitala, co o zamianie całego systemu: My czekamy, kiedy płatnik będzie za usługi medyczne płacił tyle, ile one w rzeczywistości kosztują. Wtedy znikną długi i dramatyczne wybory leczyć czy płacić.

14:20