Rząd zaakceptował projekty zapisów przedstawione w traktacie akcesyjnym, dotyczące mieszanego systemu dopłat bezpośrednich dla rolników po wejściu Polski do Unii Europejskiej. Decyzja rządu nie rozwiązuje jednak wszystkich problemów, jakie powstają na linii Bruksela-Warszawa.

W sprawie systemu dopłat dla rolników, zabiegi rządu nie przyniosły żadnych efektów. Gabinet premiera Leszka Millera, co może nieco dziwić, przedstawia jednak teraz mieszany system dopłat, jako wielki sukces, na którym skorzystają wszyscy rolnicy.

Piętnastka zgodzi się natomiast na dołączenie do traktatu akcesyjnego deklaracji ws. moralności. Będzie to deklaracja jednostronna, więc nie wiążąca państw Unii. Bruksela zdaje sobie sprawę, że jest to element mający uspokoić Kościół w Polsce i euroscpetyków, gdyż kwestia aborcji czy eutanazji i tak jest regulowana przez prawa narodowe, a nie unijne.

Jednak kwestie zapisów w traktacie akcesyjnym to nie jedyne problemy, jakie powstają na linii Bruksela-Warszawa. Jak dowiedziała się brukselska korespondentka RMF, politycy z krajów Piętnastki są w ostatnich dniach mocno zaniepokojeni działaniami szefa polskiego rządu. Komisarz ds. poszerzenia UE, Günter Verheugen ma dosyć nieustannych telefonów premiera, który chce dyskutować o, rzekomo niedopracowanych podczas szczytu w Kopenhadze, szczegółach traktaktu.

Jeden z brytyjskich dyplomatów, powiedział że politykę podobnych „negocjacji” Miller prowadzi także w stosunku do Tony’ego Blaira. Unijni dyplomaci mówią jednak, że w zamieszaniu dotyczącym zapisów w traktacie akcesyjnym chodzi wyłącznie o wewnętrzne rozgrywki i niedopatrzenia strony polskiej.

Foto: Archiwum RMF

08:45