Zapowiadane przez MEN podwyżki płac nauczycieli będą dużo niższe niż obiecywano. Stanie się tak przede wszystkim dlatego, że obliczając stawki podwyżek rząd wliczył w nie kilkanaście dodatków branżowych, które przysługują w szkolnictwie. Natomiast wielu pedagogów ma tylko "gołą pensję" i bierze co najwyżej dodatek stażowy i motywacyjny.

Żaden nauczyciel w Polsce nie pobiera wszystkich 14 dodatków. Pobieranie wszystkich dodatków jest niemożliwe nawet w teorii. Trudno wyobrazić sobie np. sytuację aby ten sam nauczyciel pobierał dodatek na zagospodarowanie i od razu odprawę, a w międzyczasie jeszcze faktycznie wykonywał zawód.

Nie dość, że wszystkich dodatków nie sposób pobierać, to jeszcze ich wysokość jest różna w różnych szkołach. Dodatek motywacyjny w jednych szkołach wynosi 30 zł, w innych 0 zł, a w jeszcze innych nawet ponad 100 zł.

Zapowiadane przez MEN kilkusetzłotowe pożyczki mogą więc stopnieć. W przypadku najmłodszych stażem nauczycieli stopnieją prawie do zera.

To nie pierwsze niedopatrzenie ze strony MEN. Wielokrotnie informowaliśmy o innych wpadkach resortu: o błędnych wynikach testów kompetencyjnych w gimnazjach, o zamieszaniu podczas składania podań do szkół ponadgimnazjalnych i awanturze wokół wyprawki dla pierwszoklasistów.

Foto: Archiwum RMF

02:10