Minister finansów Jacek Rostowski ogłosił, że już od tego roku dług publiczny w Polsce będzie systematycznie spadać. Minister podkreśla, że w związku z tym, bijący w centrum Warszawy zegar długu Leszka Balcerowicza, jest już kompletnie niepotrzebny. "Niech ktoś ten licznik wyłączy, zdejmie go i poczeka aż będzie ponowne zagrożenie" - zachęca Jacek Rostowski.

Według ekonomistów spadek długu w tym roku jest prawdopodobny. To skutek podwyżki podatku VAT, a także obniżenia składek do otwartych funduszy emerytalnych, czy zmniejszenia pieniędzy na aktywizację bezrobotnych.

Dlatego rzeczywiście w tym roku dług publiczny może spaść z 53,5 procent PKB do 50,5 procent.

Trudniej przewidzieć jak będzie w kolejnych latach. Mimo to minister finansów twierdzi, że w przyszłym roku dług publiczny spadnie do 49,2 procent, w 2014 r. do 47,6 procent, a w 2015 do 47,2 procent.

To czy będziemy mieli nadwyżkę, czy deficyt, jakie będzie tempo wzrostu PKB w 2016 - zależy od tylu czynników, że nie wiem czy taka analiza ma dziś sens - zwraca uwagę ekonomista Maciej Reluga.

Na poważnie można brać tylko jedną zapowiedź ministra finansów - że będzie trzeba trzymać dyscyplinę finansową.