Iracki dług wobec Rosji, który powstał w czasach Husajna, zostanie w pełni uwzględniony przez rząd w Bagdadzie po jego sformowaniu - stwierdził szef amerykańskiej dyplomacji w czasie wizyty w Moskwie. Colin Powell udzielił wywiadu dla radia „Echo Moskwy”.

Dotychczas Waszyngton dość ogólnikowo wypowiadał się na temat irackiego zadłużenia. Pojawiały się wręcz sugestie, by najwięksi dłużnicy, tacy jak Rosja czy Francja, umorzyły wierzytelności.

Powell nie powiedział wprost, dlaczego Amerykanie zmienili zdanie, ale wszystko wskazuje na to, że Rosjanie są Amerykanom ciągle bardzo potrzebni. Już wkrótce w Radzie Bezpieczeństwa ONZ ma być rozpatrywana nowa rezolucja amerykańska dotycząca Iraku i głos Moskwy będzie bardzo istotny.

Waszyngton próbuje udobruchać Moskwę, obiecując zwrot dawnych długów. Colin Powell powiedział dziś w radiu „Echa Moskwy”, że nowy rząd Iraku w pełni weźmie pod uwagę dług wynoszący około 120 miliardów dolarów, z których około 8 miliardów należy się Rosji.

Amerykański sekretarz stanu dodał tylko, że na razie ciągle nie wiadomo, jak te pieniądze będą zwracane. Być może raty zostaną rozłożone na długi okres. Dla Rosji to i tak znakomita wiadomość.

Dług - głównie za sprzedaną do Iraku broń – został zaciągnięty jeszcze w latach 80. Saddam Husajn go nie spłacał, twierdząc że nie ma pieniędzy z powodu sankcji gospodarczych.

Foto Archiwum RMF

12:10