Pakt Schroeder- Putin stał się faktem. W Berlinie w obecności przywódców Niemiec i Rosji przedsiębiorstwa z tych krajów podpisały umowę dotyczącą budowy gazociągu bałtyckiego. Gazociąg omija Polskę.

Polityka wzięła górę na ekonomią. Choć i Władimir Putin, i Gerhard Schroeder zapewniają, że projekt gazociągu nie jest skierowany przeciw komukolwiek. W rosyjskich komentarzach pojawiają się jednak sugestie, że chodziło przede wszystkim o pominięcie Ukrainy. Problem w tym, że teraz i Polska jest skazana na wypadnięcie z europejskiego systemu przesyłu gazu.

Na razie władze w Warszawie mają mgliste wyobrażenie na temat przyszłości naszego bezpieczeństwa energetycznego. Zaś sam prezydent Aleksander Kwaśniewski w dość ciekawej kolejności wymienia zagrożenia płynące z podmorskiej rury, omijającej Polskę. To są zastrzeżenia natury ekologicznej, ekonomicznej i politycznej.

Fakt, szkoda Bałtyku, ale jeszcze bardziej szkoda pieniędzy płynących z tranzytu gazu, no i jeszcze szkoda nerwów, że Rosjanie wykorzystają kiedyś straszak gazowy.

Rosjanie i Niemcy zdecydowali się na rurę przez Bałtyk, chociaż może to kosztować nawet 12 mld euro - kilka razy więcej niż planowana wcześniej druga nitka gazociągu jamalskiego przez Polskę. Według najczarniejszych scenariuszy, ta inwestycja wyłącza Polskę z europejskiego systemu przesyłu gazu. Oznacza to jeszcze większe uzależnienie od dostaw tego surowca z Rosji.

Innych źródeł na razie nie ma. Są wprawdzie dwa pomysły na pozyskiwanie gazu z południa - kaspijski gaz, gazociągiem Nabucco, i gaz z Iranu, płynący tak zwaną Sarmacją, ale są one bardzo odległe i kosztowne. Do tego po powstaniu gazociągu bałtyckiego możemy praktycznie zapomnieć o gazie ze Skandynawii. Uzgadnianie kwestii technicznych, gdy już jeden gazociąg jest, z jego właścicielem, to są tak trudne negocjacje, że praktycznie niemożliwe - mówi RMF Andrzej Lipko, były prezes PGNiG.

Jest jeszcze jeden projekt - 28-kilometrowego łącznika z okolic Szczecina do Niemiec. Niemcy jakby już go nie potrzebują. To Polska potrzebuje tego systemu - powiedział Aleksander Gudzowaty. Dlatego - jak dodaje szef Bartimpexu - powinniśmy powrócić do poważnych rozmów z Rosją o kontynuowaniu budowy drugiej nitki Jamału. Trudno jednak rozmawiać z kimś, kto nie kryje, że Polska w tranzycie gazu jest mu niepotrzebna.