Gdy 1 lutego wahadłowiec Columbia wchodził w atmosferę, wszyscy spodziewali się rutynowego lądowania na przylądku Canaveral. Nawet gdy kontrola lotu straciła łączność z promem, nikt nie podejrzewał najgorszego. Niestety, zginęło 7 osób... Dopiero takie katastrofy powodują, że wraca pytanie o sens lotów w kosmos.

Prezydent USA George W. Bush zapowiedział już, że amerykański program podboju kosmosu będzie kontynuowany, mimo katastrofy Columbii, mimo problemów z budżetem i mimo planów wojny z Irakiem.

Obserwatorzy podkreślają, że Ameryka potrzebuje wyzwań i ambitnych planów. Dlatego sukcesem, który wciąż jest wspominany, był program lotów księżycowych, czy wysłanie marsjańskiej sondy „Pathfinder”. NASA prowadzi wiele programów bezzałogowych misji, to dużo ważniejsze są misje załogowe.

Przede wszystkim dlatego, że misje takie angażują opinię publiczną, są długo wspominane i nawet najbardziej spektakularne misje bezzałogowe nie są w stanie powtórzyć tych emocji społecznych.

Nowym wyzwaniem może być więc teraz wysłanie człowieka na Marsa. Jednak, by do niego doszło, badania długotrwałego wpływu stanu nieważkości na organizm ludzki muszą być kontynuowane i – jak zapowiedział już Bush – będą kontynuowane.

Po katastrofie Columbii jedynym państwem, które jest w stanie zapewnić komunikację z Międzynarodową Stacją Kosmiczną (ISS) jest Rosja. Będzie jednak potrzebowała na to tylko w tym roku dodatkowo co najmniej 47 mln dol. To opinia szefa rosyjskiej agencji kosmicznej, Jurija Koptiewa.

A jeszcze kilkanaście lat temu - wtedy Związek Radziecki - był prawdziwym imperium kosmicznym. Oznaki kryzysu pojawiły się w latach 80. „Siłą rozpędu” radzieccy naukowcy wysłali w kosmos Burana, niemal dokładną kopię amerykańskiego wahadłowca, jednak radziecki prom poleciał na orbitę zaledwie na kilka godzin i dodatkowo był sterowany z ziemi. Na dalsze badania zabrakło pieniędzy.

Później było jeszcze gorzej. W 1991 roku organizowano nawet zbiórkę pieniędzy na ściągnięcie z orbity radzieckiego kosmonauty, który utkwił na pokładzie stacji Mir – przesiedział w kosmosie 5 miesięcy dłużej niż powinien.

Obecnie budżet Rosyjskiej Agencji Lotniczo-kosmicznej wynosi 256 mln dol., czyli 60-krotnie mniej niż budżet NASA.

Foto: NASA; fot. Marek Gladysz RMF, Kosmodrom w Kourou w Gujanie Francuskiej

08:40