Jest szansa, że klienci BZ WBK będą zadowoleni z przejęcia przez Santander - mówi Paweł Majtkowski, analityk Expander w rozmowie z reporterem RMF FM Krzysztofem Berendą. Expert dodaje też, że ceny usług mogą spaść, a Santander jako swój pierwszy cel wyznaczy walkę o nowego klienta.

Krzysztof Berenda: Jak opłaty zmienią się dla obecnych klientów BZ WBK po przejęciu przez Santandera?

Paweł Majtkowski: Ja sądzę, że jest spora szansa na to, że wszyscy klienci BZ WBK będą zadowoleni z tego przejęcia. Sądzę, że ceny mogą spaść. Uważam, że Santander nie po to kupuje BZ WBK, żeby zadowolić się tylko tym, co kupuje, ale będzie walczył o większą część polskiego rynku, a to będzie związane na pewno z obniżeniem cen. Tylko w ten sposób uda się pozyskać nowych klientów, odebrać ich innym polskim bankom. Zatem myślę, że zarówno klienci BZ WBK będą płacić mniej, ale też jest szansa na to, że właściwie na całym rynku zaobserwujemy pewien spadek cen.

Krzysztof Berenda: Santander jest teraz taką firmą, która nie jest tak mocno obecna na polskim rynku, tylko w niektórych określonych segmentach. Czy można jakoś już porównywać oferty między jednym, a drugim bankiem. Czy są jakieś różnice, które widać?

Paweł Majtkowski: Właściwie nie sposób porównać tych ofert, które Santander ma na polskim rynku. Tak na prawdę bank Santandera ma bardzo ograniczoną ofertę. Obok tego Santander jest właścicielem AIG Bank Polska, który jest takim bankiem tak na prawdę stworzonym dla rynku consumer finance, czyli tylko dla osób o mniejszych dochodach. To są kredyty często oferowane np. w marketach. Także tutaj ta oferta będzie komplementarna. Jeśli dojdzie do jakichś fuzji, to one będą miały charakter czysto techniczny. Nie będą związane ze zmianą ofert. To powinno też cieszyć klientów BZ WBK, że wydaje się, że główny biznes Santandera w Polsce będzie oparty właśnie o to, co dzisiaj znajdziemy w BZ WBK. Czyli zmieniamy kolor z zielonego na czerwony, ale podstawowa oferta pozostaje taka sama. Ona będzie uatrakcyjniana. Większość managerów zapewne też pozostanie w BZ WBK. To zupełnie inna sytuacja niż, gdy np. BZ ZWBK kupiło PKO BP. Wtedy na pewno doszłoby do fuzji i klienci byliby w znacznie gorszej sytuacji, bo musieliby pewnie być przeniesieni na platformę PKO BP, to byłyby duże problemy. Tu natomiast myślę, że wszystko pójdzie w miarę sprawnie i właściwie jakichś wielkich zmian nie będzie. Sądzę, że ta główna zmiana, to będzie nakierowanie tego nowego banku na walkę o nowego klienta. Z resztą, to się dobrze wpisuje w tę politykę, którą miał BZ WBK. Te duże kampanie marketingowe, oferowanie dodatkowych pieniędzy za otwarcie konta, dzięki temu ten bank ma dzisiaj na prawdę bardzo dużo klientów, ale może mieć ich jeszcze więcej, bo Santander na pewno ma pieniądze i będzie chciał walczyć o większą część naszego polskiego tortu.

Krzysztof Berenda: Drugi temat, czyli podatek bankowy. Związek Banków Polskich straszy, że to oczywiście przełoży się na wyższe opłaty, prowizje, marże. Komisja Nadzoru Finansowego mówi, że nie, bo teraz jest trend do zmniejszania prowizji i marży. Jak to może być w rzeczywistości? Czego można się spodziewać jeżeli ten podatek w takim kształcie jakim znam, czyli opodatkowanie pasywów, zostanie wprowadzony?

Paweł Majtkowski: Ja się obawiam jednak tego, że możemy wszyscy troszkę więcej zapłacić za usługi bankowe. Z tymi usługami bankowymi jest tak troszeczkę jak z akcyzą za paliwo. Jeżeli te opłaty wzrosną dla osób fizycznych i dla firm, to właściwie dotknie to wszystkich Polaków, bez względu na to, czy sami korzystają z banków, czy nie. Jeżeli będziemy kupować bochenek chleba, to pamiętajmy, że ten przedsiębiorca, który go produkuje też ma rachunek w banku i też pewnie za usługi bankowe płacił troszeczkę więcej. Właściwie jakby banki nie były obłożone tym podatkiem ostatecznie ta ręka fiskusa trafi do naszej kieszeni. Pamiętajmy, że kiedy okazało się że bankom trudniej zarabiać na marży odsetkowej, czyli na tym, co jest podstawową formą zarabiania banków, kiedy wybuchł kryzys finansowy. Banki nie miały żadnych skrupułów żeby sięgnąć do naszej kieszeni i podnosić opłaty i prowizje. KNF mówi, że teraz jest trend spadkowy - to prawda, ale jeśli pojawi się podatek bankowy, to sądzę że ten trend może zostać zahamowany, a nawet możemy mieć do czynienia z podwyżkami.