W tym roku deficyt sektora finansów publicznych w Polsce spadnie z 7,9 proc. do 5,5 proc., a w przyszłym roku do 3,8 proc. PKB - przewiduje Międzynarodowy Fundusz Walutowy we wrześniowym Monitorze Fiskalnym. To z jednej strony dobra wiadomość, bo nasze zadłużenie będzie spadać, ale z drugiej strony - to za wolno.

Komisja Europejska domaga się od nas obniżenia deficytu do 3 procent. Tak też obiecuje minister finansów Jacek Rostowski. Możemy więc mieć problem z unijnymi urzędnikami. Grożą nam kary.

Ale i tak obniżenie długu cieszy, bo inne kraje będą go zwiększać. Największy wzrost zadłużenia - sięgający blisko 20 proc. PKB - zanotowałyby, ze względu na wysoki poziom wyjściowy długu, Grecja, Japonia i Włochy. Narażone na wzrost długu są także niektóre kraje europejskie, w tym Belgia, Dania, Francja, Holandia i Portugalia.

To co natomiast martwi w prognozach MFW, to obniżenie przewidywanego wzrostu PKB w Polsce. W tym roku ma wynieść 3,8 proc., a w przyszłym 3 procent. Warto pamiętać, że minister finansów Jacek Rostowski cały czas twierdzi, że nasz wzrost gospodarczy sięgnie w przyszłym roku 4 procent.