Bez udziału najbardziej zainteresowanych, czyli delegacji Palestyńczyków, rozpoczęła się w Londynie międzynarodowa konferencja poświęcona reformie administracyjno-politycznej Autonomii. Palestyńczycy nie dojechali, gdyż Izrael - w ramach odwetu za ostatnie zamachy - zablokował ich wyjazd.

W londyńskim spotkaniu uczestniczą delegacje tzw. kwartetu bliskowschodniego: ONZ, Unii Europejskiej, USA i Rosji. Międzynarodowi negocjatorzy wymyślili już także sposób, jak ominąć kłopotliwą decyzję Izraela: Palestyńczycy wezmą udział w obradach za pośrednictwem wideo-łącza.

Izraelska decyzja została ostro skrytykowana przez szefa brytyjskiej dyplomacji Jacka Straw, a także koordynatora unijnej polityki zagranicznej Javiera Solanę. To nie najmądrzejsza decyzja ze strony izraelskiego rządu, by nie pozwolić przyjechać ludziom, którzy mieli rozmawiać na temat tak niezbędnych przecież reform - mówił Solana.

Władze państwa żydowskiego uważają jednak, co jasno dał do zrozumienia minister spraw zagranicznych Izraela Benjamin Netanjahu, że konferencja i tak nie przyniesie żadnych pozytywnych rezultatów: To, co naprawdę jest potrzebne, to gruntowna zmiana w samym palestyńskim społeczeństwie. A tego nie da się zrobić wysyłając ludzi za granicę czy też za pośrednictwem wideo-łącza. To musi stać się tam, na miejscu.

Foto: Archiwum RMF

16:20