"Sytuacja finansowa Kompanii Węglowej jest bardzo zła; istnieje realne zagrożenie ogłoszenia upadłości" - powiedział prezes spółki Mirosław Taras. "Kluczowe dla przyszłości będą najbliższe tygodnie i porozumienie z bankami" - dodał.

Jeżeli nie pogorszy się sytuacja rynkowa, to mamy nadzieję do końca czerwca wypracować rozwiązania, które pozwolą nam przetrwać chociaż do końca roku. Jeżeli porozumiemy się z instytucjami finansowymi, już nie tylko polskimi, ale międzynarodowymi, to otrzymamy finansowanie na najbliższe pięć lat i w ciągu tych pięciu lat program, który stworzymy wspólnie ze stroną społeczną, pozwoli nam stanąć na nogi - powiedział Mirosław Taras. Zdaniem prezesa spółki, jeśli nie uda się doprowadzić do porozumienia z bankami, w drugiej połowie roku pojawi się "realne zagrożenie konieczności ogłoszenia upadłości".

W ubiegłym roku z powodu spadku cen węgla, Kompania Węglowa zanotowała prawie 700 mln zł straty netto (w 2012 r. KW miała 120 mln zł zysku netto, w 2011 r. - prawie 555 mln). W pierwszym kwartale tego roku straciła prawie 80 mln zł netto. Za cztery miesiące rzeczywista strata to około 250 mln zł - wylicza Taras.

Zarząd przekonuje, że stara się przywrócić płynność finansową spółki. Dziś polskie górnictwo nie jest w stanie konkurować z producentami zagranicznymi - przy światowych cenach węgla na poziomie 200 zł za tonę, najlepsza kopalnia KW wytwarza go za 205 zł, a najgorsza za prawie 380 zł. Jeżeli dynamika spadku będzie tak wielka jak  w tej chwili, to w niedługim czasie nie będzie ani jednej kopalni w KW, która generowałaby zyski (...). To dramat nie tylko Kompanii, ale powoli całego polskiego górnictwa - podkreślił prezes. Zarząd Kompanii Węglowej chce ograniczać ryzyko wzrostu zadłużenia do poziomu przekraczającego kapitał własny. Inne pomysły na poprawę sytuacji to restrukturyzacja długu wobec wierzycieli. Chodzi m.in. o negocjacje terminów spłaty wyemitowanych obligacji.

Na razie zwolnień grupowych nie będzie. Na razie

Do końca czerwca kompania chce podpisać z obecnymi obligatariuszami porozumienia o zastąpieniu w programie obligacyjnym (który w całości opiewa na 1,2 mld zł) części banków prywatnych partnerem handlowym kompani - spółką tradingową, która następnie objęłaby kapitały Kompanii. Dzięki temu będziemy mogli je odbudować i znaleźć się w takiej sytuacji, że nie będzie zagrożenia upadłością. Ten element jest dla nas kluczowy. Jeżeli nie uda się nam go przeprowadzić, w drugiej połowie roku istnieje realne zagrożenie konieczności ogłoszenia upadłości - podkreślił Mirosław Taras.

Zarząd nie przewiduje zwolnień grupowych, ale prezes kompanii podkreślał, że redukcja zatrudnienia jest konieczna. W latach 2015-2020 w naturalny sposób z KW ma odejść 15-18 tys. osób. Konieczne będą też dodatkowe dobrowolne odejścia kilku tysięcy osób. Kto to będzie finansował? Oczywiście rząd oczekuje, że my, a my oczekujemy, że rząd - powiedział Taras. Przed końcem lipca ma być sfinalizowana sprzedaż Jastrzębskiej Spółce Węglowej kopalni Knurów-Szczygłowice. Wysokość tej transakcji to 1,49 mld zł. Taras zapewnił, że kompania nie zamierza sprzedawać kolejnych kopalń, ale jedną z nich zamierza sprywatyzować.

Spółka ciągle więcej węgla produkuje niż sprzedaje. Na zwałach jest ponad 5 mln ton niesprzedanego surowca. Nawet gdyby kompania chciała go sprzedać, obecnie nie może tego zrobić, bo jest zastawiony pod program obligacyjny i długi. Kompania Węglowa to największy w Unii Europejskiej producent węgla kamiennego. Zatrudnia ok. 54 tys. osób.