Najbiedniejsi mogą spodziewać się radykalnej obniżki podatków. Nawet o 10 punktów procentowych. Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk ujawnił w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Krzysztofem Berendą pierwsze założenia nowego jednolitego podatku dochodowego, który ma wejść w życie od 2018 roku.

Obecnie opodatkowanie pracy osób zarabiających płacę minimalną wynosi prawie 40 procent. Składają się na to podatek PIT, ubezpieczenie emerytalne i zdrowotne oraz składki, które są po stronie pracodawcy, czyli klin podatkowy.

Minister Henryk Kowalczyk zapowiedział w rozmowie z naszym dziennikarzem, że po zmianach osoby otrzymujące wynagrodzenie minimalne zapłacą znacznie mniej.

Jeśli byśmy wliczyli w to jeszcze kwotę wolną od podatku, to to obciążenie osób najbiedniejszych będzie zdecydowanie poniżej 30 procent - podkreślił.

Równocześnie zastrzegł: Nie chcę mówić o konkretnych liczbach, odpowiedzialnie podam je dopiero wtedy, gdy złożymy bazy dany PIT i ZUS.

Biedni będą więc płacić zauważalnie mniej. Osoby, które miesięcznie zarabiają powyżej 10 tysięcy złotych, muszą spodziewać się podwyżki podatków.

Ci, którzy zarabiają powyżej 100-120 tysięcy złotych (rocznie - przyp. red.), zapłacą łącznie więcej, niż płacą teraz - dodał minister.


(edbie)