Wreszcie mamy jakieś dobre wiadomości dla gospodarki. Inflacja wyraźnie wyhamowała. Jak podał Główny Urząd Statystyczny roczne ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły w maju o 3,6 proc., a w porównaniu z kwietniem tego roku - o 0,2 procent.

Roczny wzrost cen towarów i usług konsumpcyjnych w maju wyniósł 3,6 proc. i nadal znajdował się powyżej górnej granicy odchyleń od celu inflacyjnego określonego przez Radę Polityki Pieniężnej. Największy wpływ na ukształtowanie się wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych na tym poziomie miały podwyżki opłat związanych z mieszkaniem (o 5,8 proc.), transportem (o 8,1 proc.), a także wzrost cen żywności (o 2,5 proc.), które podniosły ten wskaźnik odpowiednio o 1,50 pkt proc., 0,73 pkt proc. i 0,57 pkt proc. - napisano w komunikacie GUS.

Inflacja na coraz niższym poziomie

W maju inflacja jednak spadła z 4 do 3,6 proc. To dwa razy mocniej od prognoz - dodaje Główny Urząd Statystyczny. Ceny w sklepach rosną coraz wolniej dzięki cenom paliw.

W maju benzyna i olej napędowy mocno potaniały. Dzięki temu transport towarów jest tańszy. Ponadto w zeszłym miesiącu spadły ceny zagranicznych walut, co przełożyło się na to, że wszystkie importowane produkty były odpowiednio tańsze.

Pomogła także wolniej drożejąca żywność (z 3,2% w kwietniu do 2,7% w maju). To efekt spadku cen jaj po kwietniowym szaleństwie oraz tańszych warzyw i owoców.

To naprawdę dobre wiadomości dla naszych portfeli, niestety - następne 2-3 miesiące będą gorsze - tak twierdzą ekonomiści. I to będzie wina Euro 2012. W związku z mistrzostwami handlowcy bardzo mocno podnieśli ceny. Zwłaszcza wokół stadionów i stref kibica. Na szczęście zrobili to na krótki czas.

Koniec z podwyżkami stóp procentowych

Opublikowane dzisiaj dane są lepsze od oczekiwań i będą kolejnym argumentem dla członków Rady Polityki Pieniężnej przeciwko dalszemu zacieśnieniu polityki pieniężnej w tym roku, czyli przeciwko podwyżkom stóp procentowych. Dodatkowo za pozostawieniem stóp na obecnym poziomie będzie przemawiać również sygnalizowane przez dane o PKB, produkcji przemysłowej i wskaźniki koniunktury spowolnienie wzrostu gospodarczego w Polsce.