Inwestycja w elektrowni w Opolu pod znakiem zapytania? Komisja Europejska zapowiada, że będzie monitorować sprawę budowy dwóch nowych bloków węglowych – ustaliła dziennikarka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon.

To efekt skargi i interpelacji, którą złożyli do Komisji Europejskiej w lipcu niemiecki socjaldemokrata Jo Leinenen i 5 innych eurodeputowanych z najważniejszych frakcji politycznych. Twierdzą oni, że rozbudowa elektrowni w Opolu jest sprzeczna z unijną polityką ochrony klimatu. Dlatego - ich zdaniem - należy ją wstrzymać.  

Komisja w swojej odpowiedzi na interpelację eurodeputowanych potwierdziła, że skarga wpłynęła. Komisja obecnie zbiera informacje, by  ustalić stan faktyczny i prawny sprawy planowanych dwóch nowych bloków w elektrowni Opole - czytamy w odpowiedzi przesłanej eurodeputowanym.

Bruksela przypomniała, że tego typu inwestycja musi przewidywać możliwość wychwytywania i magazynowania CO2, nawet jeżeli Polska nie wcieliła w życie unijnej dyrektywy w tej sprawie.  Chodzi o tzw. "CCS - ready", czyli konieczność przewidywania w planach inwestycji możliwości wychwytywania i składowania dwutlenku węgla. Państwa i ich właściwe organy nie są zwolnione z obowiązku stosowania tych przepisów w przypadku braku ich transpozycji - zaznacza Bruksela w dokumencie. A to oznacza, że może znacznie spaść rentowność planowanej inwestycji w Opolu, którą szumnie zapowiadał polski premier.

O tym, że takie są wymogi Brukseli przy budowie tego typu instalacji węglowych wiadomo od 2009 roku. Ponieważ Polska nie wdrożyła jeszcze unijnej dyrektywy o wychwytywaniu i magazynowaniu CO2, Bruksela w lipcu 2011 rozpoczęła pierwszy etap procedury o naruszenie unijnego prawa. Może on zakończyć się pozwem do Trybunału UE.

(mpw)