"To człowiek, który potrafi sobie radzić ze stresem, presją, bo praca w banku, w instytucji finansowej, inwestycyjnej wymaga dobrego zarządzania emocjami, czasem i wiedzą" - tak mówi w rozmowie z RMF FM o nowym ministrze finansów Mateuszu Szczurku jego dotychczasowy współpracownik, główny ekonomista banku ING Rafał Benecki. "Celem ministra w nowej kadencji będzie przygotowanie budżetu na 2015 rok, tak aby możliwe było wykorzystanie 106 mld euro z Unii. Dodatkowo również dobre relacje z inwestorami, po to, by wciąż posiadali polskie obligacje" - dodaje.

Krzysztof Berenda: Przez osiem ostatnich lat pracował pan z nowym, jak się okazuje, ministrem finansów Mateuszem Szczurkiem. Przez dłuższą część czasu, jak rozumiem, w jednym pokoju. Czym on się różni od Jacka Rostowskiego?

Rafał Benecki: Myślę, że w kontaktach z mediami będzie dobrze spisującą się osobą i utrzymującą dobre relacje. Jego środek ciężkości będzie położony bardziej na dobre relacje z rynkami finansowymi, dlatego że wymaga tego sytuacja. Zagraniczni inwestorzy mają po prostu bardzo dużo polskich obligacji, a zbliżają się dosyć trudne czasy dla rynków wschodzących. A po drugie jest osobą, która robiła to zawodowo i będzie wiedziała, jak to robić.

Szykuje się jakaś zmiana? Czy nowy minister finansów, czyli Mateusz Szczurek, na przykład odwróci reformę OFE? Coś takiego może się wydarzyć?

Zakładam kontynuację tych głównych trendów w polityce gospodarczej. Te dwie najbardziej kontrowersyjne decyzje z pierwszej połowy kadencji, czyli podniesienie wieku (emerytalnego - przyp. red.) i zmiana w OFE zostaną dalej. Natomiast celem ministra w nowej kadencji będzie przygotowanie budżetu na 2015 rok, tak aby możliwe było wykorzystanie tych 106 mld euro z Unii. I dodatkowo, to co powiedziałem wcześniej - również dobre relacje z inwestorami, po to, by wciąż posiadali polskie obligacje.

A tak schodząc bardziej do takich przyziemnych rzeczy. Czy znając nowego ministra finansów, spodziewa się pan, że na przykład będzie miał ciągoty, żeby obniżać podatki albo żeby obniżyć VAT, który miał być obniżony po trzech latach, a teraz się okazuje, że miał być na kolejne trzy lata. Czy nowy minister to zmieni?

Będzie działał w warunkach dosyć sporych ograniczeń, bo z jednej strony musimy pozyskać te środki europejskie, a z drugiej Polska ma rekomendację Komisji Europejskiej, aby zmniejszać deficyt i to jest dosyć trudne zadanie, żeby pogodzić te dwa cele i ono nie pozwala na jakieś obniżki podatków.

Jaki jest pogląd nowego ministra np. na strefę euro, na naszą drogę do wspólnej europejskiego waluty? Złoty zostanie za tego ministra albo czy zaczną się jakieś kroki, które mogłyby sprawić, że przyspieszymy nagle drogę do strefy euro?

Podchodzi racjonalnie do tego tematu i myślę, że podobnie jak poprzedni minister będzie wolał poczekać aż euro samo poradzi sobie ze swoimi problemami zanim my dołączymy do tego klubu.

Ostatnia historia nas uczy, że różne kryzysy wydarzają się w różnych niespodziewanych momentach. To jest człowiek spokojny, porywczy, analityczny, rzucający wszystkie siły do walki?

Człowiek, który potrafi sobie radzić ze stresem, presją, bo praca w banku, w instytucji finansowej, inwestycyjnej wymaga dobrego zarządzania emocjami, czasem i wiedzą.

To jest dobra kandydatura? Dobra nominacja? Jest szansa na dobre co najmniej dwa lata?

To jest nominacja technokraty i profesjonalisty, który będzie miał do spełnienia jakieś zadania, ale jego role będą troszkę mniej wrażliwe politycznie niż w pierwszej połowie kadencji. Chociaż wciąż jeszcze trzeba pamiętać, że trzeba pociągnąć sprawę OFE.

A jako człowiek z rynku on się przebije przez tą całą machinę urzędniczą, która jest po tej stronie państwowej?

Wiele osób, które dołączyły do Ministerstwa Finansów, również nie miało jakiegoś wielkiego doświadczenia w urzędach centralnych i radziło sobie dobrze, więc tutaj nie ma jakiejś zmiany.